Przedstawicielka Ben&Jerry's: Firma nie zrezygnuje ze wspierania LGBT+, bo ludziom się to nie podoba

Przedstawicielka Ben&Jerry's: Firma nie zrezygnuje ze wspierania LGBT+, bo ludziom się to nie podoba

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Wojtek Jargiło
Producent lodów Ben&Jerry's nie ukrywa, że wspieranie LGBT+ jest jednym z zadań, jakie stawia sobie w związku z obecnością na polskim rynku. Marka weszła do Polski w styczniu 2017 roku i od tamtego czasu aktywnie włącza się w promocję akcji związanych z tą społecznością. Ben&Jerry's stał m. in. za inicjatywą "Niezniszczalna tęcza", czyli stworzeniem hologramu tęczy, jaka stała kiedyś na Placu Zbawiciela.

"Na świecie mamy dwie dziedziny, którymi się zajmujemy – social justice (sprawiedliwość społeczna) i climate justice (sprawiedliwość klimatyczna). Usiedliśmy i pomyśleliśmy, czym chcemy się zająć w Polsce. Były dwa pomysły smog albo wsparcie społeczności LGBT+. Uznaliśmy, że prawa mniejszości seksualnych w Polsce to taki obszar, którego nikt nie chce dotykać, prawdopodobnie ze strachu" – mówi w rozmowie z portalem wirtualnemedia.pl Martyna Kaczmarek, country business lead marki Ben&Jerry's.

Pytana o krytykę, jaka spada na markę w kontekście promocji LGBT+, Kaczmarek odpowiada, że "hejt" będzie zawsze. I mówi: "Problem pojawia się, kiedy ta krytyka przekracza granice przyzwoitości i dochodzi najzwyczajniej w świecie do mowy nienawiści. Komentarze, w których są skierowane przekleństwa do jakiejkolwiek społeczności, są u nas na profilach social media ukrywane. Wiem, że czyta to na przykład 15-letnia dziewczyna, która jest lesbijką, i jest jej wystarczająco ciężko w świecie, w jakim żyjemy. I ona przychodzi do nas, żeby znaleźć tę iskierkę nadziei, jakieś wsparcie, a zobaczy przekleństwa skierowane w swoją stronę. Więc mówię wprost – my te komentarze ukrywamy".

Przedstawiciela Ben&Jerry's zapewnia, że nie będzie zmiany strategii i promowanych idei ze względu na społeczny sprzeciw czy krytykę. "Nie jesteśmy marką, która zmieni swoje wartości i to, za czym się opowiadamy, dlatego że ludziom się to nie podoba. Twardo od początku o tym mówimy. A jeśli ktoś nam pisze: "nie podoba mi się to i to, czemu tak robicie", to odpowiadamy "szanujemy, że tobie może się to nie podobać, ale to są wartości, które są z nami od 41 lat i nie zamierzamy się ich wyzbyć". Czasem hejterom wbijamy nawet szpiki albo odpowiadamy GIF-ami, emotkami, ale to wciąż przekazywanie tej samej wiadomości, o której przed chwilą wspomniałam. Wychodzimy ponadto z założenia, że jeśli ktoś nie chce u nas [na fanpage] być, to proszę bardzo, tam są drzwi, nie musisz tu być, szanujemy to" – stwierdza.

Czytaj też:
Z IKEI odchodzi kolejny pracownik
Czytaj też:
Szokujące "zajęcia" w Poznaniu. Drag queen czytała dzieciom bajkę o "nietypowym Adasiu"

Źródło: wirtualnemedia.pl
Czytaj także