Była premier Beata Szydło nie została wybrana na stanowisko przewodniczącej komisji zatrudnienia i spraw socjalnych Parlamentu Europejskiego. Dzisiejsze głosowanie (na posiedzeniu grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów) było tajne. Za kandydaturą Szydło opowiedziało się 21 europosłów, przeciwko było 27 europosłów, a dwóch wstrzymało się od głosu.
Ironiczne "gratulacje" dla Szydło zamieścił na Facebooku Roman Giertych. Mecenas wytyka byłej premier porażkę. "Tak, pani poseł. Na wiernych przyjaciół można zawsze liczyć. I gratuluję Pani dzisiejszego wyniku (21:27), bo wiem, że zrobiła Pani ogromny postęp! Skoro prezes Kaczyński uznał 1:27 za sukces godny witania Panią kwiatami, to dzisiejszy wynik jest o 21 razy lepszy! Jeżeli 1 było sukcesem, to 21 jest porównywalne tylko z Wiktorią Wiedeńską (wiem, wiem o Wiedniu i mieszkającym tam Austriaku prezes nie chce nic słyszeć, bo się denerwuje, że będzie musiał tam pojechać.)
Tak, czy siak wiktoria to wielka i sławiona będzie w TVP przez wiele dni. I nie przyćmi jej żaden matematyczny haczyk, że 27 (znowu te 27!) jest większe niż 21" – pisze Giertych.
Zdaniem pozostałych europosłów PiS, utrącenie kandydatury Beaty Szydło to odwet za kampanię grupy V4 przeciw Fransowi Timmermansowi jak potencjanemu przyszłemu szefowi Komisji Europejskij. – To jest odwet za to, co się stało na Radzie Europejskiej (zablokowanie Timmermansa przez Polskę) – komentował odrzucenie kandydatury Szydło, szef delegacji PiS w PE prof. Ryszard Legutko. Podobnego zdania jest Beata Mazurek, także eurodeputowana PiS. "Stoi za tym lewicowo-liberalny establishment, który ich popierał i nie może pogodzić się z porażką. To kolejny akt politycznej zemsty" – komentuje na Twitterze była wicemarszałek Sejmu.
Czytaj też:
Biedroń namawiał do głosowania przeciwko PiS? Mocny wpis Mazurek