Kilka dni temu podczas rozmowy z radiową Trójką Grzegorz Schetyna zapowiedział, że w programie koalicji partii opozycyjnych "absolutnie nie będzie miejsca" dla postulatu związków partnerskich.
Te słowa wywołały sporą konsternację. "Świetnie, czekam na dalsze podlizywanie się publicystom i elektoratowi PiSu, najpierw Was wyśmieją, a później skreślą" – napisał na Twitterze Leszek Jażdżewski.
Teraz z kolei słowa przewodniczącego PO podważa poseł partii Krzysztof Brejza.
– Oczywiście, jeśli wygramy wybory, wprowadzimy związki partnerskie – zapowiedział w rozmowie z TVN24.
Polityk stwierdził, że Grzegorz Schetyna w środę ogłosi, w jakim składzie idzie antypisowski sojusz. – Na pewno Nowoczesna, oczywiście PO, Inicjatywa Barbary Nowackiej i szereg innych ugrupowań – przekazał poseł.
Brejza dodał, że Schetyna zapewne wystartuje z Warszawy, aby zmierzyć się Jarosławem Kaczyńskim.
Polityk odniósł się też do decyzji PSL-u o samodzielnym starcie. – To, że koledzy z PSL-u w ostatnich tygodniach wpadli w jakiś taki dziwny wir, też mnie trochę zaskakuje. Ponieważ pamiętam mit o Ulissesie, który nie chciał słuchać syren, żeby nie wpaść na skały. Życzyłbym kolegom, również z PSL-u, takiego zatkania uszu na jakiś czas, żeby te syreny, które z tą fałszywą nutą ściągają ich na te skały, żeby nie okazały się syrenami, które ściągną pod d’Hondta. Opozycja musi iść jednym blokiem, Koalicja Obywatelska i koledzy z PSL-u na początku stycznia sami, Władysław Kosiniak-Kamysz sam zachęcał do tego, żeby budować blok z SLD i jak najszerszą koalicję – stwierdził Brejza.
Czytaj też:
Ta wypowiedź Schetyny podbija internet. "Czas na pokazanie programu przyjdzie, ale po wyborach"Czytaj też:
Gorąco w opozycji. Jażdżewski uderza w Schetynę