Były bokser Dawid Kostecki miał popełnić samobójstwo 2 sierpnia w więziennej celi w areszcie śledczym na warszawskiej Białołęce. Jak podała Służba Więzienna, mężczyzna powiesił się na prześcieradle.
Odurzony i uduszony?
Jak podkreśla „GW”, Kostecki miał plany na przyszłość i nie zdradzał oznak depresji. Bliscy pięściarza nie wierzą, że ten targnął się na życie.
Kiedy zgłoszono śmierć boksera, do aresztu wysłano prokuratorów Wojciecha Kapuścińskiego i Piotra Prenetę oraz dr Wojciech Sadowski, biegłego medyka sądowego.
„Ciało Kosteckiego leżało na podłodze, przenieśli je tam z pryczy funkcjonariusze więzienni. Twierdzili, że chcieli go ratować. Kapuściński w służbowej notatce stwierdził brak śladów walki czy obrony. Odnotował szeroką bruzdę wisielczą na szyi. Ale miał wątpliwości, czy to było samobójstwo. Dr Sadowski po przekręceniu ciała na brzuch odkrył bowiem z tyłu na szyi dwa maleńkie ślady w odległości 0,5 cm. W notatce, której kopię ma »Wyborcza«, Kapuściński napisał, że »przypominają ślady powstałe w wyniku wkłucia igły«” – podaje dzisiejsza „GW”. Prokurator podejrzewał, że ślady mogła na szyi boksera zostawić igła, a mężczyzna mógł zostać odurzony i uduszony.
Dalej dziennikarze opisują jak podczas sekcji zwłok zignorowano wskazanie prokurator Wojciecha Kapuścińskiego i nie sprawdzono czy mogło dojść do zabójstwa. „Dr Dąbkowska (przeprowadzająca sekcję – red.) w protokole z sekcji opisała dwa maleńkie ślady z tyłu na szyi byłego boksera, ale w ogóle się nimi nie zajęła” – czytamy.
Jak poinformował już w piątek reprezentujący rodzinę Kosteckiego mec. Roman Giertych, odbędzie się druga sekcja zwłok mężczyzny.
„9 sierpnia złożyliśmy wniosek o zmianę kwalifikacji prawnej czynu z art. 151 kodeksu karnego [podżeganie do samobójstwa] na 148 kk [zabójstwo] w związku z ujawnionymi w aktach sprawy dowodami mogącymi świadczyć, że śmierć Dawida Kosteckiego nie nastąpiła w wyniku samobójstwa” – podkreślił mec. Giertych w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Czytaj też:
Będzie druga sekcja zwłok Dawida Kosteckiego? PK dementuje doniesienia "Wyborczej"