Prezydent powiedział na początku swojego przemówienia, że II wojna światowa pochłonęła 80 milionów ofiar, jeśli doliczy się tych, którzy zmarli na skutek głodu, nędzy i z chorób. – 3 proc. ówczesnego świata. Patrząc na Europę, można powiedzieć, że wielkie europejskie państwo zniknęło. Ten kataklizm dziejowy, największy i niosący straszne ofiary. Pamiętamy i musimy pamiętać – wskazywał.
Andrzej Duda podkreślił jednak, że ludzkość wyciągnęła za mało wniosków z tamtej straszliwej lekcji. – Wciąż na tym świecie zdarzają się czystki etniczne, ludobójstwo. Mieliśmy z tym do czynienia niedawno w krajach byłej Jugosławii, w Rwandzie. Pamiętamy, by nie dochodziło do takich zdarzeń, takiego bestialstwa. Po trzecie, jest wreszcie tak, że dla niektórych narodów tamta wojna miała szczególny wymiar, który pozostawił w wielu miejscach zupełnie niezatarte znamię i piętno, które cały czas tkwi w wielu duszach, które widać także w wielu miejscach, niezabliźnionej architektury, piękna, które utraciły miasta zburzone w czasie wojny, których nie dało się potem odbudować wg tych samych wzorców z uwagi na brak środków, na traumę wojenną. Naród, do którego ja należę, naród polski jest właśnie jednym z takich narodów – mówił.
– Sowiecka okupacja szczególnie wryła się w pamięć naszego narodu, ponieważ Sowieci zabili strzałem w tył głowy 22 tysiące polskich oficerów. To była straszliwa hekatomba naszego narodu. To było wycinanie z polskiej tkanki narodowej najlepszych synów – wskazywał.
– Polscy obywatele narodowości żydowskiej zostali zamknięci w Gettach, zostali oznakowani, byli mordowani i głodzeni. W końcu poddano ich absolutnej zbiorowej eksterminacji. Przede wszystkim w obozach koncentracyjnych, w obozach zagłady, które Niemcy hitlerowskie zbudowali także na ziemiach, które były etnicznie Polskie – mówił.
Andrzej Duda stwierdził też, że Niemcy poniżyli Polaków, zostawiając na ich terytorium machiny zagłady. – Ale dzisiaj jesteśmy jej depozytariuszami po to, by dawała świadectwo; by ludzie wiedzieli, co człowiek może zrobić człowiekowi. Niemieckie, hitlerowskie obozy koncentracyjne, te pamiątki muszą trwać i będą trwać – mówił.
"Może nie byłoby II wojny światowej, gdyby państwa Zachodu..."
–Chcę podkreślić jeszcze raz, że mój naród nigdy się nie poddał. Było polskie państwo podziemnego, było 365 tys. żołnierzy Armii Krajowej, była młodzież, która się szkoliła i stanęła do powstania przeciwko Niemcom w 1944 roku. Tak bardzo pragnęli zemsty, wolności i wyrzucenia okupantów. Zostali zmiażdżeni. Stalin zatrzymał swoje wojska na linii Wisły i poczekał, aż Hitler wykrwawi powstanie. W ciągu trzech dni na warszawskiej Woli hitlerowcy zamordowali 50 tysięcy ludzi. W sumie podczas powstania zginęło 200 tys cywili. Oni są częścią tej straszliwej liczby 80 milionów ofiar II wojny światowej, w tym ponad 50 mln ofiar cywilnych – przypominał prezydent
Prezydent odniósł się również w swoim przemówieniu do bieżącej polityki i neoimperialnej polityki Federacji Rosyjskiej. Jak mówił, w Europie mamy do czynienia ze zmianą granic siłą oraz ze zniewalaniem obywateli. – Może nie byłoby II wojny światowej, gdyby państwa Zachodu sprzeciwiły się Anszlusowi Austrii, gdyby postawiły tamę wizjom Hitlera, gdyby zaprotestowali przeciwko temu, jak zostali potraktowani Żydzi w Niemczech. Być może nie byłoby napaści na Polskę i II wojny światowej. Skutek był taki, że doszło. To wielka lekcja dla nas, przywódców Europy i świata. Nie wolno przechodzić do porządku dziennego nad takimi działaniami, muszą być sankcje, musi być widać, że każda agresja spotka się ze zdecydowaną odpowiedzią. Apeluję do państwa „business is usual”, to nie jest recepta na utrzymanie pokoju. To prosty sposób na to, by rozzuchwalić. W 2008 roku była Gruzja, potem Ukraina, przesuwane granice. Nie możemy na to pozwolić, by nigdy więcej nie doszło do zbrojnej agresji – powiedział.
Czytaj też:
Morawiecki: Zbrodnia niemiecka była zbrodnią ludobójstwaCzytaj też:
Prezydent Niemiec: Chylę czoła przed ofiarami niemieckiej tyranii i proszę o wybaczenie