Posłanka PO-KO znów napadnięta? "Ścierwo, komuch, żydowska k***a"

Posłanka PO-KO znów napadnięta? "Ścierwo, komuch, żydowska k***a"

Dodano: 
Posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder
Posłanka Nowoczesnej Ewa Lieder Źródło:PAP / Leszek Szymański
Ewa Lieder, kandydatka Koalicji Obywatelskiej w Gdańsku, znów miała zostać napadnięta na ulicy. Tym razem polityk oberwała słownie, rzekomo podczas wymieniania pociętych plakatów wyborczych. Wcześniej posłanka twierdziła, że w czerwcu została uderzona w twarz pięścią, jednak nie zgłosiła tego policji.

Ewa Lieder poinformowała o napaści na Facebooku. Jak utrzymuje we wpisie polityk PO-KO, podczas wymieniania swoich - pociętych rzekomo przez swoich przeciwników politycznych - plakatów, została zaatakowana słownie. Obcy mężczyzna miał wykrzykiwać w jej stronę obelżywe epitety, oraz wytrącić mężowi posłanki telefon z ręki. "Ścierwo, żydowska k***o, roz***** ci łeb" – pokrzykiwał, według relacji działaczki, napastnik.

"Co się dzieje? Dokąd jako społeczeństwo zmierzamy? Co jest z w głowach ludzi, którzy – czując się bezkarni – bez wahania podnoszą rękę lub zastraszają innych?" – pisze w emocjonalnym poście Ewa Lieder.

Kilka dni temu posłanka PO-KO wyznała, że została uderzona pięścią w twarz na ulicy przy dworcu głównym w Gdańsku. Jak twierdziła, nieznana kobieta podeszła do niej i wymierzyła jej cios w czoło. Co jednak zaskakujące, Lieder przyznała, że nie zgłosiła sprawy na policję - mimo, że w tym miejscu znajduje się pełno kamer monitoringu, które mogły zarejestrować napaść.

– Nie zgłosiłam tego, bo nic mi się nie stało – powiedziała posłanka, informując o ataku w mediach. Sugerowała również, że napastniczka mogła pomylić ją z Aleksandrą Dulkiewicz.

Czytaj też:
Posłanka PO-KO: Zostałam uderzona pięścią w twarz

Czytaj też:
Parafia wskazała wiernym na kogo nie mogą głosować. Wybór jest bardzo niewielki

Źródło: Facebook
Czytaj także