Pisarka zostanie zaproszona na posiedzenie nowo wybranego Senatu, ale specjalna uchwała w jej sprawie ma być podjęta jeszcze przez senatorów poprzedniej kadencji - informuje RMF FM. Dokument może zostać przyjęty niejednomyślnie, bo były senator PiS Waldemar Bonkowski już zapowiedział brak poparcia dla tego projektu.
O co chodzi? Senat chce przyjąć uchwałę wyrażającą uznanie dla laureatki literackiej Nagrody Nobla. W komisji nikt nie zgłosił sprzeciwu ws. projektu dokumentu. Dwóch senatorów PiS wstrzymało się od głosu, ale nic nie wskazuje na to, by uchwała miała przepaść.
Senatorowie w uchwale podkreślają, iż noblistka "występuje w obronie praw kobiet i demokracji, oraz że tworzyła przede wszystkim w wolnej Polsce". Jak donosi reporter RMF FM, politycy byli bardzo przejęci przygotowywaniem projektu, ważąc każde słowo. Dyskutowali nawet nad tym, czy słowo "drzemie" nie jest zbyt archaiczne w stosunku do prozy Tokarczuk.
"Wiem, że piszę fajne książki, ale..."
– To wiadomość, która szokuje, prawdę mówiąc. Ja wiem, że piszę fajne książki i ludzie je czytają, dużo ludzi te książki lubi. Ale nigdy nie myślałam o sobie w kategoriach noblistki – mówi w rozmowie z rozgłośnią sama noblistka. Pytana o to, jak wyobraża sobie dalsze życie, gdy opadną emocje związane z tym wielkim wyróżnieniem, Tokarczuk odpowiada: – Chyba wszystko będzie szło normalnie. Mam zamiar na miesiąc w zimie wyjechać trochę w odosobnione miejsce, gdzie będę mogła się skupić i popisać, powymyślać różne rzeczy. Strasznie się cieszę na ten wyjazd. Życie idzie dalej.
Czytaj też:
Względność noblowska