W poniedziałek PiS złożył w Sądzie Najwyższym protesty wyborcze. Chodzi o ponowne przeliczenie głosów w wyborach do Senatu w dwóch okręgach: Katowice i Koszalin, gdzie wygrali Gabriela Morawska-Stanecka (Lewica) i Stanisław Gawłowski (niezależny, wcześniej PO).
Przypomnijmy, że po wyborach 13 października PiS utrzyma większość w Sejmie (235 mandatów), ale w Senacie będzie w mniejszości. Partia Jarosława Kaczyńskiego ma w tym momencie 48 senatorów, KO – 43, PSL – 3, a SLD – 2. Trzy mandaty przypadły kandydatom niezależnym.
Wnioskami PiS o ponowne przeliczenie głosów w dwóch okręgach senackich zajmie się nowo utworzona Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Działania Prawa i Sprawiedliwości skomentował na Twitterze lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna.
"Wniosek o ponowne liczenie głosów pachnie podważaniem wyniku wyborów. PiS już pokazał, gdzie ma prawo i zasady. Będziemy bronić demokratycznego mandatu opozycji w Senacie" – zapowiada przewodniczący PO.
Wcześniej wicerzecznik PiS Radosław Fogiel nie wykluczył kolejnych protestów wyborczych. – Jeszcze analizujemy inne okręgi, nie wykluczamy, że jeszcze się takie znajdą – poinformował na konferencji prasowej polityk.
Czytaj też:
W okręgu Gawłowskiego ponownie przeliczą głosy. "Skandal"