Będzie więc zaciekle atakowany – z jednej strony przez zwolenników jeszcze bardziej szczodrych programów socjalnych, niż te, które sam wprowadził w pierwszej kadencji, a z drugiej – przez gospodarczo liberalnie, a więc anty-rozdawniczo nastawionych posłów z Konfederacji.
Obrazowo rzecz ujmując, na ewentualną, kolejną propozycję PiS o następnych 500+, z jednej strony padnie pewnie kontrpropozycja 1000+, a z drugiej – wręcz przeciwnie – by zamiast rozdawania kolejnych dodatków pochodzących z pieniędzy podatników obniżyć o tyle samo podatki.
Jak to się skończy dla podatników?
Inwestuj w wolność słowa.
Akcje Do Rzeczy + roczna subskrypcja gratis.
Szczegóły:
platforma.dminc.pl
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
