Lisicki: W Gruzji widzimy silny opór wobec wojny kulturowej

Lisicki: W Gruzji widzimy silny opór wobec wojny kulturowej

Dodano: 
Paweł Lisicki w programie "Wierzę" Źródło: Vimeo
W Austrii katolicki biskup udzielił ślubu parze lesbijek. We Francji osoba transseksualna po zmianie płci prawie została wyświęcona na diakona. W Gruzji natomiast duchowni wraz z wiernymi blokowali pokaz gorszącego filmu o tematyce LGBT, co wywołało protesty i starcia z policją. Do tych wydarzeń odniósł się redaktor naczelny "Do Rzeczy" Paweł Lisicki w programie "Wierzę".

8 listopada w Tbilisi miała miejsce premiera filmu o tematyce LGBT. Mieszkańcy stolicy Gruzji sprzeciwili się pokazowi demoralizującego obrazu i zorganizowali manifestację oporu. Doszło do zamieszek i starć z policją, a po stronie protestujących stanęli duchowni i biskupi. – W Gruzji mamy do czynienia nie tylko z wojną kulturową, którą widzimy też w innych krajach. Tam, w przeciwieństwie na przykład do Austrii, mamy do czynienia z silnym ruchem oporu przeciwko tej inżynierii społecznej, tej ideologii LGBT. Teraz, gdy włączamy jakiś film lub serial, to nigdy nie możemy być pewni, czy zaraz nie wyskoczy jakaś para panów czy pań, które jak zazwyczaj w takich filmach są tymi najbardziej szlachetnymi, najbardziej cierpiącymi. Oni ratują świat – ironizował Paweł Lisicki. Dodał, że tak wyglądały propagandowe produkcje z czasów socjalizmu, które miały promować jedyną słuszną ideę.

– W tych filmach było tak: był szlachetny ubek. Walczył o prawa robotników, był z przekonania marksistą. Byli też okropni, chciwi burżuje i kapitaliści, myślący tylko o sobie, pozbawieni sumienia. Była też robotnica, która nie wiedziała, w którą stronę się skierować, ale oczywiście ostatecznie dokonuje się rewolucja, a ona rzuca się temu ubekowi w ramiona. Teraz jest oczywiście nieco inaczej, bo mamy straszliwy świat opanowany przez białych, katolickich mężczyzn i jest szlachetny mężczyzna odczuwający potrzebę bycia z innym mężczyzną, ale zły świat im na to nie pozwala – mówił redaktor naczelny "Do Rzeczy".

Lisicki odniósł się do sytuacji w Austrii, gdzie katolicki duchowny udzielił ślubu parze lesbijek, a także Francji, gdzie po raz pierwszy na diakona prawie wyświęcono osobę transseksualną po zmianie płci. – W Austrii jesteśmy na takim etapie, że ksiądz katolicki udzielił tego "błogosławieństwa" powołując się przy tym - co bardziej zabawne - na dokumenty papieskie twierdząc, że on to robi zgodnie z duchem Franciszka, że nie można ich dyskryminować i że Kościół musi wspierać ich cudowną miłość. We Francji, zmuszony do interwencji był zmuszony kardynał Robert Sahara. Dlaczego aż kardynał z Rzymu musiał interweniować w tak oczywistej sprawie, że święcenie osoby transseksualnej po zmianie płci jest naruszeniem wszelkich zasad kościelnych? Zmiana płci z kościelnego punktu widzenia jest grzechem przeciwko naturze - wskazał redaktor naczelny "Do Rzeczy". Jego zdaniem podobne wydarzenia, czyli przykładowo próby święcenia osób homoseksualnych, będą miały miejsce w przyszłości np. w Niemczech.

– Duchowni tracą sens swojej działalności. Takich przypadków może być więcej, aż wiernym się to opatrzy,bo za pierwszym razem wszyscy się zawsze ekscytują. Biorąc pod uwagę siły i wpływy tej ideologii LGBT można przewidzieć, że niedługo możemy mieć do czynienia z sytuacją, w której ślubu homoseksualnego udziela już na jakiś ksiądz, a wysoki rangą biskup – ocenił Lisicki.

Czytaj też:
Tusk spotkał się z papieżem Franciszkiem. Niemiecki dziennik ujawnia zaskakujące szczegóły ich rozmowy

Źródło: wSensie.tv
Czytaj także