– W rodzinie głosy były podzielone. Męska część mówiła: jak chcesz, w ogóle nie zastanawiaj się, my to akceptujemy. Kobiety zawsze są trochę ostrożniejsze – powiedział Donald Tusk w programie #Newsroom.
Polityk zrezygnował z ubiegania się o fotel prezydenta, choć liczyło na to nie tylko wielu jego zwolenników, ale także kolegów z Platformy Obywatelskiej. Były szef Rady Europejskiej zaznacza, że ogromne znaczenie miała dla niego w tym konktekście opinia najbliższych.
– Moja córka wzięła na siebie ciężar perswazji w imieniu całej rodziny. Kasia tłumaczyła, nie chcę tu przesadzać, ale powiedziała: my nie przeżyjemy, jeżeli będziesz startował. Będą cię niszczyć. Jeżeli przegrasz, to my to już raz przeżywałyśmy – opisuje Tusk. Dodał, że kobiety w jego rodzinie "tak bardzo po ludzku do tego podchodziły". – I to nie ze względu na swój dyskomfort, ale z miłości do mnie. Mówię to z największą dumą. To nie jest tak łatwo utrzymać miłość przez tyle lat, jak się ma taką pracę jak ja – podkreślił Tusk w rozmowie z Tomaszem Machałą.
Zaznaczył: – Ale na końcu, właśnie Kasia, w imieniu tej żeńskiej części rodziny, powiedziała: pamiętaj, masz nasze pełne wsparcie, cokolwiek zrobisz. Wolelibyśmy, żebyś nie kandydował, z oczywistych względów.
Czytaj też:
Śpiewak złożył wniosek o ułaskawienieCzytaj też:
Nowacka kandydatką Lewicy? Padła jasna deklaracja