Mało kto zauważa, jak krańcowo zmieniły się hasła prawniczego rokoszu. Rozpoczęty został przed kilku laty „w obronie Trybunału Konstytucyjnego”, głosząc, że orzeczenia Trybunału są ostateczne i muszą być wykonywane, a on sam jest najważniejszym sądem w Polsce i jego rozstrzygnięcia są ponad rozstrzygnięciami wszystkich innych sądów.
Dzisiaj ci sami sędziowie, profesorowie i politycy twierdzą, że Trybunał nie ma mocy stwierdzania ani rozstrzygania sporu kompetencyjnego między Sądem Najwyższym a Sejmem, a uchwała trzech arbitralnie wybranych przez prezes Gersdorf izb Sądu Najwyższego jest ponad orzeczeniami Trybunału Konstytucyjnego.
Czytaj też:
Niemiecka polityk grozi Polsce karami finansowymi. Mocna odpowiedź JakiegoCzytaj też:
Gmyz ostro o zachowaniu niemieckich polityków: Niebywała hipokryzja
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.