"Gazeta Wyborcza" przekonuje, że dysponuje kopią listy sędziów, którzy poparli kandydaturę Teresy Kurcyusz-Furmanik na członka Krajowej Rady Sądownictwa – sędzi z Gliwic, która miała poparcie społeczne. Podpisy zbierały dla niej kluby "Gazety Polskiej", ostatecznie zebrano ich 2130. Jednak w Kancelarii Sejmu złożono ponadto wykaz 32 sędziów, którzy poparli Kurcyusz-Furmanik. "Według naszego informatora zbierano je wśród tych, którzy awansowali za rządów PiS lub dostali obietnicę takiego awansu" – czytamy w artykule "GW".
Ziemkiewicz wskazuje, że naciski opozycji, aby opublikowano listy poparcia dla KR,S nie miały nic wspólnego z prawem czy podejrzeniami dotyczącymi nieprawidłowości, a ich jedynym celem było podważyć autorytet obecnej Rady.
"I co wynika z publikacji @gazeta_wyborcza? Że histeria pokażcie listy poparcia #KRS wbrew UODO nie płynie z podejrzenia nieprawidłowości bo ich tu nie ma, a z planu by urządzić nagonkę na tych co podpisali, zmusić do oświadczeń „odwołuję” i tak stworzyć wrażenie unieważnienia KRS" – wskazuje publicysta "Do Rzeczy".
"Np przez cały czas sugerowała GW i cała totaloposition że podpisów nie ma, a teraz „zdemaskowała” że kandydatowi „wystarczało” przejść się po pokojach. Po prostu kolejna pułapka która »nie pykła«, jak »afera srebrnej«" – uważa Ziemkiewicz.
twitterCzytaj też:
"Wyborcza" publikuje listę poparcia do KRSCzytaj też:
Kaleta: "Gazeta Wyborcza" dowiodła, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem