Ze spraw niedawnych największy chyba rozgłos zdobyła sędzia Małgorzata Zwierzyńska z Gdańskiego Sądu Apelacyjnego. Orzekając w drugiej instancji w sprawie przeciwko niemieckiemu przedsiębiorcy Hansowi G., odwróciła wyrok wcześniejszy o 180 st., uznając za winną i skazując powódkę, która ujawniła rasistowskie, mobbingowe zachowania swego pracodawcy. Co prawda, niejako dla symetrii, podtrzymała również sędzia potępienie dla samego Hansa G., ale jego okrzyki, że rozstrzeliwałby chętnie Polaków, i pochwały dla metod stosowanych wobec nas przez Hitlera gdańska sędzia „wyceniła” tylko na przeprosiny w formie prywatnego listu do powódki (wśród komentarzy pojawiły się pytania, czy sędzia Zwierzyńska miałaby dla Niemca tyle samo wyrozumiałości, gdyby to samo, co chciał zrobić Polakom, zamierzał uczynić Arabom lub Żydom).
Znacznie uciążliwsze przeprosiny na rzecz Hansa G. zasądziła ze strony powódki, Natalii NitekPłażyńskiej, co zapewne nie jest bez znaczenia w sprawie – żony byłego kandydata PiS na prezydenta miasta, dodatkowo wlepiając jej grzywnę za to, że pogróżki i obelgi swego pracodawcy nagrała bez jego wiedzy.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.