Małgorzata Kidawa-Błońska postanowiła w ostatnich dniach zawiesić kampanię i nawoływać do bojkotu wyborów prezydenckich. Pomysł ten nie spodobał się nawet innym kandydatom opozycji. Wicemarszałek Sejmu jest krytykowana za to, że "dała się złamać".
O pomysł dot. bojkotu wyborów niemieckie media spytały Gesine Schwan, byłą koordynatorkę niemieckiego rządu ds. współpracy z Polską. Polityk sceptycznie odniosła się do żądań Kidawy-Błońskiej, oceniając je jako "bezradny gest".
– Uważam, że bojkot wyborów jest skuteczny tylko wówczas, gdy jednoznacznie pozwala na ich delegitymizację. Obawiam się, że w tym przypadku to się nie uda – stwierdziła Schwan. Jak dodała, liczba wyborców opozycji nie jest wystarczająca, by bojkot był skuteczny. Jej zdaniem będzie to gest bezradności nawet, gdy wybory zbojkotują pozostali kandydaci.
"Uczciwość nakazywałaby..."
W opinii byłej koordynatorki niemieckiego rządu ds. współpracy z polskim rządem, wybory prezydenckie powinny zostać przełożone. – PiS ma ogromną większość w Sejmie, ale już jesienią miał problemy w wyborach. Oznacza to, że PiS wprawdzie wydał dużo pieniędzy na świadczenia chociażby dla rodzin, ale nie siedzi tak mocno w siodle, jakby chciał – przekonywała Schwan. Jak dodała, "uczciwość nakazywałaby" przełożenie wyborów, bo szanse kandydatów opozycyjnych i Andrzeja Dudy nie są takie same.
Czytaj też:
Kompromitacja dziennikarki Onetu w rozmowie z Foglem. "Nie rozumiem pani pytania..."
Czytaj też:
"Bliskie relacje nie mogą się rozpaść". Apel niemieckiego landu do polskiego rządu