Przez dekady urzędnicy zmarnotrawili setki milionów złotych na "cyfryzację" polskiej szkoły. Dzisiaj – jak nigdy wcześniej – czujemy tego skutki.
Gdy w związku z pandemią szkoły zostały zamknięte, błyskawicznie zaczęły się problemy. Po pierwsze, wyszło na jaw, że nie ma dobrego polskiego narzędzia do prowadzenia nauczania na odległość. Nie ma też żadnych dobrze zbudowanych zasobów edukacyjnych w sieci. Z braku takiego miejsca w większości szkół próbowano do tego wykorzystać narzędzie dostarczane placówkom przez prywatne podmioty – czyli np. elektroniczny dziennik Librus Synergia. Ten, przy tak wielkim obciążeniu, nie działał jednak stabilnie.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.