Doniesienia o tym, że hejterski profil "Sok z Buraka" powiązany jest z Platformą Obywatelską pojawiały się już od dawna. W ostatnim czasie tygodnik "Sieci" pisał, że twórca profilu, który nadal pracuje dla PO oraz warszawskiego ratusza, został zatrudniony w komitecie wyborczym kandydatki PO na prezydenta Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. CZYTAJ WIĘCEJ
"Świetne kompetencje" hejtera
– Jak trafił do ratusza pracujący przez lata dla Platformy Mariusz Kozak-Zagozda, twórca chyba największego ścieku w polskim internecie (strony „Sok z Buraka” - red.) – pytał polityka Mazurek.
– Panie redaktorze, pan chyba nie widziałam polskiego internetu, tego co tam się dzieje – tłumaczył zakłopotany Trzaskowski. – Ja nie chcę rozmawiać o „Soku z Buraka”, jako stronie – tłumaczy dalej polityk, ale przerwał mu dziennikarz.
– Na jakiej zasadzie wybrał pan Mariusz Kozak-Zagozda ? – dopytywał Mazurek.
– Został zatrudniony po to, aby zajmować się promocją stron miasta stołecznego Warszawy – mówił polityk i niezrażony kolejnymi pytaniami dziennikarza dodał: „Rzeczywiście ma rzadkie kompetencje (Mariusz Kozak-Zagozda – red.), jeśli chodzi o to, aby dbać o promocję stron w internecie, o ich dobre zasięgi”.
– Fenomenalne – skomentował Mazurek, odnoszą się do wulgarnych treści umieszczanych na stronie „Sok z Buraka”.
– To wcale nie jest tak, że wiele osób potrafi robić to dobrze – dodał Trzaskowski.
Następnie Mazurek próbował ustalić na jakiej zasadzie Mariusz Kozak-Zagozda został zatrudniony w ratuszu. – Wygrał konkurs na to stanowisko? – pytał dziennikarz.
– Ja osobiście tej decyzji nie podejmowałem (…) Wie pan dobrze, że jeśli chodzi o konkursy, to organizuje się je na stanowiska permanentne, albo na tego typu przedsięwzięcia, które przekraczają pewną kwotę finansowa, więc osoba (Mariusz Kozak-Zagozda – red.) została wybrana w związku ze swoimi kompetencjami – mówił polityk. – Powiem więcej, jeśli chodzi o kompetencje, to udowodniła to naprawdę dobrze – dodał Trzaskowski.
Czytaj też:
Mazurek ostro: Może sobie wzywać Budkę czy Kosiniaka, a nie polski rząd