Małgorzata Kidawa-Błońska kilkakrotnie zawieszała już kampanię, a jej podejście do wyborów zmieniało się wiele razy. Dzisiaj kandydatka zadeklarowała, że jeśli wybory odbędą się zgodnie z wyznaczoną datą (10 maja br.) to nie weźmie w nich udziału. – W wyborach korespondencyjnych robionych w taki sposób jak to przygotowało PiS, czyli nie w wyborach, ale usłudze pocztowej, i w maju, gdy rośnie liczba zakażonych, udziału nie wezmę – zapewniała Kidawa-Błońska podczas konferencji prasowej.
"Wezwanie do bojkotu oznacza nieuznawanie prezydenta po wyborach – pozostaje scenariusz rewolucji. Trzeba o tym mówić otwarcie" – skomentował deklaracje polityk znany z niechęci do PiS redaktor naczelny magazynu "Liberte" Leszek Jażdżewski.
"I zobaczyłam Małgorzatę Kidawę-Błońską wiodącą lud na barykady. To się nie może nie udać" – skomentowała wpis Jażdżewskiego rzeczniczka SLD Anna-Maria Żukowska.
Przypomnijmy, że kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń weźmie udział w wyborach.
Czytaj też:
Prezydent uzyskał jednoznaczną deklarację Gowina. Lider Porozumienia nie wesprze planu opozycji