Były potentat branży mięsnej ścigany listem gończym

Były potentat branży mięsnej ścigany listem gończym

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
Katowicka Prokuratura Regionalna potwierdza, że Henryk Kania jest ścigany listem gończym. List wystawiono już w marcu.

– W marcu 2020 roku za podejrzanym Henrykiem Kanią został wydany list gończy. Następnie w kwietniu 2020 r. sprawa została przejęta do dalszego prowadzenia przez Śląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Katowicach – informuje redakcję "Rzeczpospolitej" prokurator Agnieszka Wichary, rzecznik prasowy z Prokuratury Regionalnej w Katowicach.

Sprawa została przejęta przez inny wydział prokuratury ze względu na potencjalny ogromny wymiar szkód finansowych. Kania w wypadku zatrzymania przez policję, powinien zostać zatrzymany w areszcie.

W 2014 r. Henryk Kania oddał fotel prezesa Grzegorzowi M., który we wrześniu został aresztowany przez CBŚP, a sam zajął fotel przewodniczącego rady nadzorczej. Na stanowisko prezesa spółki Henryk Kania wrócił w czerwcu 2019 r. We wrześniu ubiegłego roku media informowały, że były prezes zniknął.

Serwis Money.pl piszał o pogłoskach, jakoby Kania wyjechał za granicę, a najczęściej wymienianym kierunkiem miały być Stany Zjednoczone lub Wyspy Karaibskie. W październiku Kania przerwał milczenie. Oskarżył o zmowę nadzorcę sądowego, banki, Cedrob i śląski wymiar sprawiedliwości.

"Celem tej zmowy jest zniszczenie Henryka Kani i przejęcie zakładów za małą część ich wartości. Tą aferą powinna się jak najszybciej zająć prokuratura" – mówił w wywiadzie dla redakcji "Business Insider". Biznesmen stwierdził przy tym, że "prokuratura zna jego adres zamieszkania i miejsce stałego pobytu".

Co zarzuca się Henrykowi Kani? Jego zakłady są podejrzewane m. in. o to, że spółka wymieniała się 5,5 tysiącami pustych faktur ze swoją spółką zależną Rubin Energy o łącznej wartości ponad 740 mln zł, a także wyłudzenie zwrotu podatku VAT na kwotę blisko 28 mln zł. Zarząd spółki miał też narazić Skarb Państwa na straty ponad 40 mln zł w latach 2016-2019 z tytułu podatku VAT. Podejrzenie o popełnieniu przestępstwa na jego szkodę zgłosił też Alior Bank.

Czytaj też:
Ostry wpis Winnickiego: Kto się z tego cieszy, nie ma nic wspólnego z prawicą
Czytaj też:
Sejm przyjął tarczę antykryzysową 3.0. Dwie posłanki PiS były "przeciw"

Źródło: rp.pl / "Business Insider", money.pl
Czytaj także