Minister spraw zagranicznych wspomniał o relacjach z prezydentem w rozmowie z Patrycjuszem Wyżgą w podkaście Didaskalia.
– Dwie dłuższe rozmowy, jakie miałem z panem prezydentem, wspominam z sympatią. Wtedy, gdy radykałowie mu tam nie szepczą do ucha, to jest normalna rozmowa – powiedział Sikorski.
Na uwagę, że zarówno on jak i prezydent mają twarde stanowisko wobec Rosji, szef MSZ odpowiedział, że "polityka taka się zrobiła". – Mowa musi być chrystusowa: tak – tak, nie – nie – dodał.
Zapytany, czy "jako twardy polityczny zawodnik czuje innego twardego zawodnika, prezydenta Nawrockiego, który spędził trochę czasu w ringu bokserskim", Sikorski odparł: – Tak, tu się zgadzamy.
Sikorski: Ja w Afganistanie, pan prezydent na ustawkach
Dopytywany, czy można mówić o pewnym rodzaju sympatii między nim a Nawrockim, minister odpowiedział: – Obaj jesteśmy spoza Warszawy. I obydwaj mieliśmy – ja w Afganistanie, pan prezydent bardziej na ustawkach – takie quasi rycerskie epizody.
Sikorski pytany, co by było, gdyby w ostatnich wyborach prezydenckich Platforma Obywatelska postawiła na niego, zamiast na Rafała Trzaskowskiego, najpierw stwierdził, że "nie warto spekulować", po czym dociskany dodał, że "nie byłoby wet".
– Ja, niezależnie od tego, kto by rządził, miałbym filozofię, że skoro rząd ma legitymację demokratyczną – a nasza koalicja dostała milion głosów więcej niż obecny prezydent – to rolą prezydenta nie jest robić na złość rządowi, tylko pilnować konstytucji i godnie reprezentować kraj na zewnątrz. Żeby to dobrze robić, trzeba włożyć trochę wysiłku – argumentował.
Według szefa MSZ, chodzi "tylko o to, żeby każdy robił to, co do niego należy". – Ja nie potrzebuję prezydenta, który udaje, że jest premierem – powiedział.
Czytaj też:
Nawrocki odmówił Sikorskiemu. Połowa wniosków z MSZ odrzucona
Polecamy Państwu „DO RZECZY+”
Na naszych stałych Czytelników czekają: wydania tygodnika, miesięcznika, dodatkowe artykuły i nasze programy.
Zapraszamy do wypróbowania w promocji.
