Nie jesteś ubezpieczony a wymagasz leczenia? Ci specjaliści nieodpłatnie pomagają Polakom

Nie jesteś ubezpieczony a wymagasz leczenia? Ci specjaliści nieodpłatnie pomagają Polakom

Dodano: 
fot. zdjęcie ilustracyjne
fot. zdjęcie ilustracyjneŹródło:PAP / Jakub Kaczmarczyk
– Każdy z nas na swój sposób przeżywa obecną sytuację, niektórzy mogą w izolacji domowej odnaleźć się szybciej i łatwiej, dla wielu może to nawet nie być żadna nowość. Natomiast dla osób bardzo z natury aktywnych lub zmagających się z problemami depresyjnymi i lękowymi taka izolacja prawdopodobnie będzie skrajnie trudna – mówi portalowi DoRzeczy.pl psycholog, psychoterapeuta, zastępca dyrektora ds. profilaktyki w Środowiskowym Centrum Zdrowia Psychicznego w Nowym Targu Beata Bernatek.

Na co dzień pracuje pani jako psycholog. Czy od czasu, gdy świat zaczął walczyć z pandemią koronawirusa ma pani więcej pracy? Jak obecnie wyglądają spotkania z pacjentami?

Kryzys związany z koronawirusem przeniósł pracę związaną z bezpośrednimi kontaktami na spotkania online. Jest zdecydowanie więcej konsultacji telefonicznych, videochatów.

Spotkania osobiste także wchodzą w grę?

Tak. Jednak jest ich mniej. W sytuacji bezpośredniego kontaktu w centrum, wiąże się to z dodatkowymi czynnościami personelu, mającymi zapewnić bezpieczeństwo i ochronę przed wirusem. Każdy klient, prócz bezwzględnej konieczności zastosowaniu płynów dezynfekujących i przybycia w maseczce, dostaje od nas przyłbicę. Po każdej konsultacji psychologicznej, czy sesji terapeutycznej w formie bezpośredniego kontaktu w centrum, stosowane są środki dezynfekujące pomieszczenie. Obecnie przygotowujemy się do realizacji szkoleń profilaktycznych online. Wyzwaniem jest dotarcie do osób, które mają ograniczone możliwości z zakresie dostępu do internetu.

Jak rozpoznać, że znaleźliśmy się w złej kondycji psychicznej i powinniśmy udać się do specjalisty?

Oprócz nas samych, osobami, które pierwsze zauważają zmiany w naszym funkcjonowaniu są nasi najbliżsi. Warto poobserwować siebie, ale też przyjrzeć się temu, co sygnalizują nam rodzina lub przyjaciele. Wszelkie odstępstwa od dotychczasowego funkcjonowania mogą sygnalizować kryzys psychiczny. Trudności z zasypianiem, wybudzanie się w nocy, zmiany apetytu, nagła utrata lub przybranie na wadze, obniżony nastrój, permanentne zmęczenie, autoagresja czy wybuchy złości mogą być dla nas uciążliwe. Jeśli stosowane dotychczas metody odreagowania stresu nie pomagają, czujemy, że napięcie, mimo zastosowanych środków nie zmniejsza się, dochodzą trudności w skupieniu uwagi, a także drażliwość, warto rozważyć skorzystanie z pomocy psychologicznej. Nie możemy zapominać, że zmiany w naszym samopoczuciu mogą być związane z naszym zdrowiem fizycznym, dobrze więc zasięgnąć także porady lekarza pierwszego kontaktu, czy też specjalisty (np. endokrynologa, kardiologa, diabetologa), pod którego jesteśmy opieką. Nie bagatelizujmy tego.

Przyjmijmy, że znajdujemy się w permanentnym stresie. Jak reaguje ludzki organizm i psychika na stan przedłużającego się stresu?

W sytuacji zagrożenia w człowieku uruchamiają się pierwotne instynkty przetrwania i dostosowania się do okoliczności. Kiedy oceniamy jakąś sytuację jako niebezpieczną, reaguje znajdujący się w naszym mózgu układ limbiczny zaprogramowany na szybką reakcję. W przeszłości ewolucyjnej kluczowy dla przeżycia człowieka był czas reakcji, a podstawowego wyboru dokonywaliśmy między walką, ucieczką lub znieruchomieniem. To automatyczne działania samozachowawcze, zakodowane głęboko w pierwotnych strukturach naszego mózgu, więc niech nas nie dziwi fakt, że wielu z nas pod wpływem nadmiernego pobudzenia będzie częściej się złościło lub płakało z bezsilności i strachu. W stresie nasz organizm wzmaga produkcję hormonów np. kortyzolu i adrenaliny. W przeszłości szybko pozbywaliśmy się ich, walcząc lub uciekając.

We współczesnym świecie na ogół strach i lęk nie mają nic wspólnego z fizycznym obiektem, przed którym moglibyśmy uciec i tak zmetabolizować wspomniane hormony. Ich wysoki poziom utrzymuje się we krwioobiegu, dodatkowo wzmacniany przez kolejne stresory, na które z kolei reagujemy mocniej z uwagi na stan pobudzenia. I koło się zamyka. Jeżeli stan pobudzenia i podwyższonej gotowości się wydłuża, wchodzimy w stan permanentnego przeciążenia, a wówczas naturalną ludzką reakcją organizmu jest odczuwanie zwiększonego napięcia, smutku, drażliwości. Mogą się nawet pojawiać myśli rezygnacyjne. Świadomość tego, że to naturalne procesy, pomoże nam przetrwać ten trudny czas. Ważne jest, aby pozwolić sobie na akceptację trudnych emocji, bo to pomoże nam na bardziej adekwatne przeżywanie sytuacji, w której się znaleźliśmy oraz poproszenie o pomoc innych ludzi.

Czy istnieje jeden model przeżywania przeciągającego się życia w izolacji?

Każdy z nas na swój sposób przeżywa obecną sytuację, niektórzy mogą w izolacji domowej odnaleźć się szybciej i łatwiej, dla wielu może to nawet nie być żadna nowość. Natomiast dla osób bardzo z natury aktywnych lub zmagających się z problemami depresyjnymi i lękowymi taka izolacja prawdopodobnie będzie skrajnie trudna. Skupienie się na tym, na co mamy wpływ poprawia nasze samopoczucie i zwiększa poczucie bezpieczeństwa. Pomagają rozmowy z bliskimi, domownikami, dla dzieci ważne jest przytulanie, dawanie przestrzeni na wyrażanie emocji, przewidywalność co do harmonogramu dnia.

Przyjmijmy, że człowiek stracił pracę w wyniku pandemii. Jesteśmy w stanie sami poradzić sobie z negatywnymi następstwami, które nas spotkały?

Każda osoba ma szansę na poradzenie sobie z trudną sytuacją, w jakiej się znalazła. To, jak sobie poradzimy zależy nie tylko od zasobów własnych, elastyczności, ale też od wsparcia społecznego i gotowości do korzystania z niego. Jeśli jesteśmy w izolacji, skorzystajmy z telefonu, wideo, sms-a lub e-maila. Jeśli nasze otoczenie, bliscy, sami potrzebują wsparcia, bo np. jeszcze ktoś z rodziny stracił prace lub jest w kryzysie, warto skorzystać z pomocy z zewnątrz, żeby nie doprowadzić do nadmiernej eksploatacji samego siebie. Utrata pracy to na pewno dla wielu szok, ale po początkowym okresie zaskoczenia, rozpaczy i żałoby po stracie, przychodzi czas na działanie w celu poprawy swojej sytuacji. Adaptacja do nowych okoliczności, jakże czasami bolesna w przypadku nieodwracalnej straty, jest dla nas przystępniejsza, kiedy pozwalamy sobie na wyrażanie smutku i żalu, przeżycie żałoby. Poczucie nadziei pozwala zrozumieć, że przychylny człowiekowi świat pozwoli na ponowne odnalezienie siebie i sensu życia, odbudowanie równowagi i wsparcie nas w tych trudnych chwilach.Tego trudnego okresu nie wyeliminujemy, ale możemy go złagodzić. Zrobienie listy rzeczy, na które mamy wpływ, koncentracja na tym, co możemy zrobić, istotnie pomaga. Bądźmy dobrzy dla siebie.

Co z osobami, które nie są ubezpieczone?

Nawet, jeśli nie jesteśmy ubezpieczeni, możemy otrzymać pomoc specjalistów ze Środowiskowych Centrów Zdrowia Psychicznego – bez skierowania, kolejek i długiego oczekiwania. W siedzibach ŚCZP (Warszawa, Koszalin, Wieliczka, Nowy Targ), a także Centrach Zdrowia Psychicznego codziennie pracują psycholodzy, terapeuci, pracownicy socjalni gotowi odpowiedzieć na nawet najtrudniejsze pytania związane z epidemią, stanem emocjonalnym czy kryzysem psychicznym.

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także