– Polska od dawna konsekwentnie dąży do zwiększenia obecności wojskowej USA na swoim terytorium. Nie jest naszym zamiarem osiągnięcie tego celu kosztem redukcji amerykańskiego kontyngentu w Niemczech – powiedział Morawiecki.
Premier podkreślił, że wschodnia flanka NATO jest istotnym składnikiem wspólnoty transatlantyckiej. – Jesteśmy przekonani, że utrzymanie silnych więzi leży w interesie nie tylko Polski, ale całej Europy, w tym Niemiec. Negocjacje w sprawie zwiększenia liczby oddziałów amerykańskich w Polsce przebiegają zgodnie z planem i wierzę, że ich wynik będzie zadowalający – dodał.
Pytany, czy rozważyłby rozmieszczenie amerykańskich żołnierzy w pobliżu przesmyku suwalskiego, Morawiecki odparł, że "bezpieczeństwo naszego regionu zawsze było dla nas priorytetem".
– Możemy osiągnąć ten cel poprzez współpracę w ramach NATO. Cieszymy się, że nasze działania przyczyniają się do wzmocnienia wschodniej flanki NATO, zapewniając nie tylko bezpieczeństwo naszym obywatelom, ale także budując solidarność regionalną. Solidarność, która jest drogowskazem do budowania przyszłych sojuszy i uczciwych stosunków międzynarodowych – dodał szef rządu.
Na pytanie o próby fałszowania historii przez Rosję Morawiecki odpowiedział, że "nie możemy dopuścić do narracji, w której zamienia się oprawcę z ofiarą". Jak tłumaczył, pakt Ribbentrop-Mołotow był bezpośrednim dowodem przygotowania do wspólnej agresji przeciwko Polsce, podziału wpływów i okupacji państw bałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii.
– W wyniku tego miliony obywateli zostało poddanych masowym represjom. Dziś Rosjanie nadal testują naszą europejską solidarność, o czym świadczą inne działania strony rosyjskiej, takie jak naruszanie przestrzeni powietrznej i obszarów morskich – powiedział Morawiecki.
Czytaj też:
Reparacje wojenne. Niemiecki polityk ma propozycję dla Polski