Według danych PKW z 99 proc. komisji wyborczych, kandydat Polskiego Stronnictwa Ludowego zdobył tylko 2,37 proc. głosów, o włos wyprzedzając jedynie Roberta Biedronia (2,21 proc.).
Marek Sawicki przyznał na antenie radia RMF FM, że Kosiniak-Kamysz jest "lekko podłamany". – Napracował się od listopada bardzo ciężko. Dzień w dzień w terenie. Dzień w dzień w kampanii. Praca ze sztabem, praca z ludźmi. Wykonał kawał dobrej roboty – ocenił.
Zdaniem byłego ministra kandydat PSL pokazał mimo wszystko, że jest "politykiem z koncepcją, z programem, z propozycją dla Polaków". Pytany, dlaczego jeszcze kilka dni temu był przekonany, że Kosiniak-Kamysz wejdzie do drugiej tury, Sawicki stwierdził: – Okazuje się, że nawet doświadczeni politycy mogą się policzyć w ocenie elektoratu.
Dodał, że "Polacy nie chcieli zmiany". – Chcą, żeby było tak, jak było. Nadal od 2015 roku mamy ten dupol polityczny PO-PiS. W tej chwili rzeczywiście ten PO-PiS będzie dalej przez najbliższe pięć lat dzielił Polskę na Polskę ludzi lepszych i Polskę ludzi gorszych – powiedział.
Sawicki oświadczył, że Kosiniak-Kamysz proponował porozumienie. – Widocznie w Polsce jeszcze nie czas na pełną współpracę. Ludzie jeszcze nie potrzebują budowy wspólnoty. Każdy sobie rzepkę skrobie – ocenił polityk PSL.
Czytaj też:
Iskrzy w Konfederacji? Korwin-Mikke zaskakująco o Bosaku