"Prawda jest taka...". Trzaskowski o wynikach szczytu UE: Rząd PiS ogłosił, że to sukces. Ale czy na pewno?

"Prawda jest taka...". Trzaskowski o wynikach szczytu UE: Rząd PiS ogłosił, że to sukces. Ale czy na pewno?

Dodano: 
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy
Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy Źródło: PAP / Paweł Supernak
Deklaruję ze swojej strony gotowość do pełnej współpracy. Nie zaprzepaśćmy tej szansy! – apeluje na Facebooku Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy odnosi się do porozumienia osiągniętego w Brukseli.

We wtorek rano, po czterech dniach trudnych negocjacji, europejscy liderzy osiągnęli porozumienie w sprawie unijnego budżetu na lata 2021–2027 i funduszu odbudowy. Polska ma otrzymać w sumie ok. 750 mld zł. Obóz rządzący na czele z premierem Mateuszem Morawieckim i prezesem Prawa i SprawiedliwościJarosławem Kaczyńskim mówią o ogromnym sukcesie Polski. Tymczasem inne zdanie na ten temat ma były kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski.

Wynikom unijnego szczytu polityk ten poświęcił obszerny wpis na jednym z portali społecznościowych. Podsumowując je w "telegraficznym skrócie" napisał: złagodzone zapisy o praworządności, dostęp do części funduszy dla regionów zależnych od węgla bez wymogu włączania się Polski w osiągnięcie celu neutralności klimatycznej.

"Rząd PiS ogłosił, że to sukces. Ale czy na pewno?" – pyta prezydent Warszawy. W dalszej części wpisu Trzaskowski podkreśla, iż "prawda jest taka, że zapisy o jakimkolwiek powiązaniu funduszy z kryterium praworządności pojawiły się w ustaleniach pierwszy raz w historii Unii". "Zostały złagodzone w stosunku do pierwotnej propozycji, ale są. Wbrew triumfalnym deklaracjom premiera i innych przedstawicieli rządu. Czy to jest powód do zadowolenia? A przede wszystkim – w jakim miejscu się znaleźliśmy, że premier 'broni' swojego państwa przed tym, że partnerzy oczekują od jego rządu przestrzegania prawa polskiego i unijnego?" – czytamy.

Dalej Trzaskowski wskazuje, że fundusz na transformację energetyczną, z którego może skorzystać m.in. Śląsk, w wyniku negocjacji został znacznie zmniejszony – z planowanych 37,5 mld euro do 17,5 mld euro, przy czym Polska będzie miała dostęp jedynie do 50 proc. należnej nam puli. "Po resztę będziemy mogli sięgnąć dopiero wtedy, gdy rząd PiS wesprze cel klimatyczny Unii. Czyli kiedy? Może nigdy. A to byłaby stracona szansa dla Polski" – dodaje.

"Łącznie pieniędzy dla naszego kraju będzie oczywiście dużo, teoretycznie ponad 120 mld euro. Teraz trzeba te pieniądze obronić w dalszych negocjacjach, a następnie umieć je wydać – także na cele klimatyczne (30% wszystkich unijnych środków). Bez współpracy rządu z samorządami to się nie uda. Walka z kryzysem klimatycznym i działania na rzecz poprawy jakości powietrza to priorytety dla Warszawy i warszawiaków. W stolicy mocno stawiamy na ekorozwiązania w wielu dziedzinach, m.in. w transporcie. Deklaruję ze swojej strony gotowość do pełnej współpracy. Nie zaprzepaśćmy tej szansy!" – kończy swój wpis polityk PO.

Czytaj też:
Listkiewicz ostrzega Trzaskowskiego
Czytaj też:
Jarosław Kaczyński skomentował wynik szczytu UE

Źródło: Facebook
Czytaj także