Gawkowski: Rosja chce wywołać panikę w Polsce przed wyborami

Gawkowski: Rosja chce wywołać panikę w Polsce przed wyborami

Dodano: 
Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski
Wicepremier, minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski Źródło: PAP / Piotr Nowak
Rosja chce zdestabilizować sytuację w Polsce w cyberprzestrzeni przed wyborami prezydenckimi – twierdzi wicepremier, szef MC Krzysztof Gawkowski.

– Wczoraj miałem spotkanie z dziennikarzami z całej Europy, też amerykańskimi i opowiedziałem tę historię. Powiedziałem, że Polska zidentyfikowała rosyjską grupę GRU, która chce wpływać na polskie wybory, która wprost ma za zadanie doprowadzenie do skłócenia polskiej sceny politycznej i Polaków w domach – mówił w Onecie minister cyfryzacji. To resort Gawkowskiego przygotował wprowadzający cenzurę w internecie projekt ustawy, który wywołał sprzeciw opozycji (która nazywa go mianem "ACTA3"), a także wielu internautów i organizacji pozarządowych.

Jak dodał Krzysztof Gawkowski, Polska jest na cyfrowej wojnie z Rosją. – Jesteśmy najbardziej atakowanym państwem w Unii Europejskiej – podkreślił. Polityk Lewicy przekazał, że razem z szefem MSWiA Tomaszem Siemoniakiem brali udział w rozmowach z partnerami z USA. – Wierzę, że jeszcze w styczniu dojdzie do przesilenia, jeżeli chodzi o strategię polsko-amerykańską w ujawnianiu spraw związanych z wpływem rosyjskim. Chcemy zacząć pokazywać raportowo, jak wyglądają rosyjskie wpływy – poinformował.

Minister przekonuje, że "gdyby rosyjski czołg przyjechał pod Elektrownię Powiśle, byłby zauważalny, każdy by się bał, wiedzielibyśmy, że jest wojna". – Ale ten czołg tutaj stoi. Tylko w cyberprzestrzeni. I on może strzelić i zniszczyć elektrownię w taki sam sposób. Może wyłączyć prąd, kanalizację. Zniszczenia będzie takie same: ludzie nie będą mieli prądu ani wody. Różnica polega na tym, że tego nie widzimy. Tym bardziej trzeba o tym mówić – zaznaczył.

Rząd szykuje ACTA 3? "Brońmy wolności w sieci"

Resort Cyfryzacji chce, by prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej wydawał nakazy blokowania treści w internecie. Decyzje mają być podejmowane bez udziału sądu. Autorzy uznanych za niewłaściwe wpisów w social mediach dowiedzą się o ich usunięciu po fakcie. Jak poinformował "Dziennik Gazeta Prawna", koalicja rządząca umieściła wspomnianą regulację w DSA, czyli prawie o usługach cyfrowych, do którego wdrożenia zobowiązała Warszawę Komisja Europejska.

"Brońmy wolności słowa w internecie! To fundament demokracji – i skuteczne narzędzie kontroli władzy" – napisał były premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych. Do swojego wpisu polityk PiS dodał hashtag "Stop Cenzurze w Sieci".

Czytaj też:
Zwolnijmy z pracy panią Bąkowicz
Czytaj też:
PiS przypomina wypowiedzi polityków koalicji o cenzurze

Źródło: "Onet Rano"
Czytaj także