"Kreml powinien zostać rosyjski. To nieprawda, że mieszkańcy Kremla chcą być częścią Ukrainy. To wielka propaganda" – stwierdziła w mediach społecznościowych młoda działaczka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Justyna Klimasara.
Pomyłka wywołała rozbawienie internautów. "To prawda. Byłem na Kremlu dwukrotnie w 2008 i 2016. Zawsze podkreślano tam rosyjskość miejsca. Justyna ma pełne prawo urządzać Kreml Rosjanom" – napisał w komentarzu Tomasz Sińczak. "Hetman Żółkiewski był innego zdania!" – dodał inny z internautów. "Kreml, Krym, Rzym, kakaja raznica?" – dodał kolejny.
Działaczka SLD zdała sobie sprawę ze swojej pomyłki i poprawiła błąd. W kolejnym wpisie wytłumaczyła, że chodziło "oczywiście o Krym".
"Krym powinien zostać rosyjski, tak zresztą chcą mieszkańcy Krymu. Błędem Chruszczowa było przekazanie Krymu Ukrainie. Niepotrzebne. Polska tak jak już mówiłam, nie powinna w żaden sposób pomagać Ukrainie" – czytamy we wpisie już bez przekręconej nazwy.
Pod przemyśleniami Klimasary pojawiło się wiele negatywnych komentarzy, przypominających jej, jak doszło do aneksji Krymu.
twitterCzytaj też:
Rosjanie zawiedli się na KonfederacjiCzytaj też:
Rosyjskie media krytykują polską inicjatywę zagraniczną. Piszą o "trójkącie nienawiści"