Po zakończeniu uroczystości związanych z zaprzysiężeniem Andrzeja Dudy na prezydenta, politycy Prawa i Sprawiedliwości udali się na wyjazdowe posiedzenie klubu. O kulisach posiedzenia pisze Wirtualna Polska. Z ustaleń portalu wynika, że podczas spotkania jednego z koalicjantów skrytykował szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Polityk miał oskarżyć Jarosława Gowina o brak lojalności. Zarzuty miały związek z wyborami korespondencyjnymi, które głównie przez Porozumienie nie doszły do skutku.
"Część sali - po stronie formacji rządzącej - z satysfakcją przyjmuje krytykę Terleckiego pod adresem mniejszego koalicjanta" – czytamy. Po jego wystąpieniu głos miał zabrać lider PiS. Według Wp.pl, Jarosław Kaczyński stanął w obronie byłego wicepremiera. Miał mówić, że sytuacja związana z wyborami była "bardziej skomplikowana". Prezes PiS w swoim wystąpieniu miał być wstrzemięźliwy i nie krytykował żadnego z koalicjantów, dziękuje wszystkim parlamentarzystom za pracę przy wyborach.
Jeden z uczestników posiedzenia klubu, komentując oba wystąpienia stwierdził, że była to jak gra w "złego" i "dobrego" policjanta. Kaczyński miał byc tym "dobrym", zaś Terlecki - "złym". – Trochę to wyglądało na ustawkę – stwierdzili rozmówcy Wirtualnej Polski.
Czytaj też:
Ziemkiewicz: Wierzę w to, że Polacy to zauważą...Czytaj też:
Najwyższa z możliwych kar dla Lichockiej