– W tej chwili znalazł sobie pracę nad morzem i robi kawę, i roznosi leżaki. To pierwsza jego taka faktyczna, zarobkowa praca – wyznała Górniak, która nie kryje dumy z zaradności syna. – Jest bardzo skupiony na pracy, mówił, czego się nauczył i jakich ludzi poznał [...]. Jestem szczęśliwa i dumna z niego, że nie idzie na łatwiznę, żeby wyciągnąć rękę do mamy po kaskę, tylko sam ambicjonalnie chciał sobie zarobić – podkreśla Edi.
Martwi ją jedynie to, że Alan nie chce, by jego znana mama odwiedzała go nad morzem. – Nie chcę tam przyjeżdżać, bo on mnie nawet poprosił, jak przyjechałam na Wybrzeże, że „mama, wiesz co, chyba nikt nie skumał, że jestem twoim synem i mam takie fajne relacje z ludźmi, więc może lepiej nie przychodź” – opowiada piosenkarka.
Po tym, jak zrelacjonowała wszystko w największym tabloidzie, syn będzie jej jeszcze bardziej wdzięczny. Na bank.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.