Koalicja Obywatelska miała po wyborach dwie możliwości. Zgłosić zastrzeżenia do ich przebiegu, ale ostatecznie uznać wynik i skupić się na własnej transformacji albo stwierdzić, że od początku były one nieuczciwe, a rezultat nieważny. Wybrała wariant pośredni, czyli najgorszy
Po najdłuższej kampanii prezydenckiej w historii, w poniedziałek 3 lipca Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego uznała wybory za ważne. Spośród niespełna 6 tys. protestów wyborczych jako zasadne rozpatrzono 93 – żaden z nich nie miał jednak wpływu na ostateczny wynik i zwycięstwo Andrzeja Dudy. Równocześnie Państwowa Komisja Wyborcza potwierdziła, że wybory przeprowadzone w dwóch turach – 28 czerwca i 12 lipca – przebiegały prawidłowo.
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.