W sobotę prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski poinformował o awarii systemu przesyłowego do "Czajki". To już druga awaria w tej oczyszczalni skutkująca zrzutem ścieków do Wisły. Pierwsza miała miejsce rok temu.
Awaria była tematem niedzielnej konferencji prezesa Wód Polskich. Przemysław Daca poinformował, że tak jak w przypadku zeszłorocznej awarii do Wisły spływało 3 tys. litrów na sekundę, później 8 tys., tak teraz jest to aż 15 metrów sześciennych na sekundę. Jego zdaniem, tak duża ilość ścieków wynika z opadów, a także tego, że jest weekend i wielu warszawiakow przebywa w domach.
Prezes Wód Polskich poinformował, że stołecznym służbom nie udało się wypompować wody z uszkodzonego kolektora, a MPWiK deklarowało, że uda się to zrobić w niedzielę rano. – W związku z powyższym, biorąc pod uwagę fakt, że MPWiK twierdzi, że dokonało wcześniej kompleksowego przeglądu rurociągu, wydaje nam się, że mogło dojść do rozszczelnienia osnowy tego tunelu. Jeżeli do tego doszło, to mamy wtedy sytuację, że ten rurociąg już się do niczego nie będzie nadawał – mówił.
– Nie jesteśmy pewni, czy uda się uratować rurociąg przesyłowy – powiedział. Daca dodał, że trudni też ocenić jakość wykonanej ekspertyzy. – Z prawa wynika, że powinno ją przeprowadzić MPWiK. Jeżeli rzeczywiście zostało to należycie wykonane i nitki przesyłowe były sprawdzone, a mimo to doszło do awarii, zaś wody nie da się wypompować, to jest prawdopodobieństwo uszkodzenia osnowy – mówił, podkreślając, iż jest to "najgorsza z możliwości".
Czytaj też:
Awaria "Czajki". Jest doniesienie do prokuraturyCzytaj też:
Szef TAI ostro: Warszawą rządzą nieudacznicy