Już jutro odbędzie się pierwsze czytanie zgłoszonego przez Prawo i Sprawiedliwość projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, czyli zapowiedzianej przez Jarosława Kaczyńskiego tzw. Piątki dla zwierząt. Wśród propozycji zawartych w ustawie jest m.in. zakaz hodowli zwierząt na futra. Dodatkowo PiS proponuje ograniczenie uboju rytualnego, zwiększenie kompetencji organizacji pozarządowych oraz częstsze kontrole schronisk. Projekt w tej sprawie został w piątek złożony w Sejmie.
Jak się jednak okazuje, obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest w sprawie propozycji Kaczyńskiego jednomyślny. Swój sprzeciw wobec ustawy stanowczo wyraził minister rolnictwa. Jan Krzysztof Ardanowski zwrócił się w tej sprawie do polityków Prawa i Sprawiedliwości. W liście, do którego treści dotarł Onet, minister przestrzega, że "wprowadzenie kontrowersyjnej ustawy krótko po wyborach, w których polska wieś przesądziła o wyborze Andrzeja Dudy na stanowisko prezydenta RP, a pół roku wcześniej o wygraniu wyborów parlamentarnych przez Zjednoczoną Prawicę wywoła bardzo poważne konsekwencje polityczne".
Teraz jednak głos w sprawie zabrał Jacek Sasin. Wicepremier stwierdził, że żadnego listu nie było.
– Nie, nie dostałem żadnego listu i co więcej, mogę powiedzieć żadnego listu nie było, w tym sensie jakiegoś szerokiego rozesłania stanowiska ministra rolnictwa. Z tego co wiem, bo miałem też okazję na ten temat z panem ministrem rozmawiać, raczej można mówić o pewnego rodzaju stanowisku czy wątpliwościach, które pan minister wyraził w sprawie projektu zmiany ustawy o ochronie zwierząt, które zostało przekazane dosyć wąskiemu gronu osób i w żadnym wypadku nie może traktowane jako jakieś publiczne sprzeciwienie się temu projektowi – mówił wicepremier Sasin w „Salonie politycznym Trójki”.
Czytaj też:
Sasin: Ponad 170 mln zł wsparcia dla szpitali od spółek skarbu państwaCzytaj też:
Solidarna Polska nie poprze ustawy covidowej. "To jest już otwarta wojna"