Będzie mechanizm "pieniądze za praworządność". Niemcy, które przewodniczą pracom Unii Europejskiej w tym półroczu, położyły na stole kompromisową proporcję – karania za nieprzestrzeganie zasad praworządności – relacjonuje brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Propozycja ma wyjść od Komisji Europejskiej. Ostatecznie zadecydują jednak kraje członkowskie – kwalifikowaną większością głosów. To oznacza, że propozycję KE będzie musiało poprzeć 15 krajów.
O taki mechanizm i głosowanie kwalifikowaną większością głosów apelowały ostatnio kraje skandynawskie oraz Holandia, Belgia i Francja. Jak opisuje RMF FM, nowością jest możliwość odroczenia decyzji o wprowadzeniu mechanizmu o trzy miesiące, jeżeli dany kraj (np. Polska) się z nią nie zgadza oraz zorganizowanie debaty na szczycie Unii Europejskiej.
Kluczowy w rozporządzeniu jest artykuł 5. punkt 7: "Decyzję (i wprowadzeniu mechanizmu - przyp. red.) podejmuje Rada w terminie jednego miesiąca od otrzymania propozycji Komisji. W przypadku zaistnienia wyjątkowych okoliczności, termin przyjęcia decyzji może zostać przedłużony do trzech miesięcy".
– Po raz pierwszy w historii UE będzie istniał mechanizm łączący zarządzanie środkami z budżetu europejskiego z rządami prawa, co jest ważnym krokiem naprzód. Ufamy, że propozycja kompromisowa może uzyskać większość kwalifikowaną w radzie państw członkowskich UE – przekazał RMF FM unijny dyplomata zajmujący się ta kwestią.
Czytaj też:
"Armia Czerwona nie napadła na Polskę"Czytaj też:
List ambasadorów ws. LGBT. Lisicki ostro: Ta bezczelność nie powinna mieć miejsca