Ekspert: To ryzykowne, ale dobrze, że Kaczyński bierze stery rządzenia

Ekspert: To ryzykowne, ale dobrze, że Kaczyński bierze stery rządzenia

Dodano: 14
Prof. Kazimierz Kik
Prof. Kazimierz Kik Źródło: PAP / Michał Walczak
Minusem przy rekonstrukcji jest spore ryzyko konfliktu, który może spowodować wejście do rządu polityków wyrazistych, jak Przemysław Czarnek, ale też Jarosław Kaczyński. Z drugiej strony bardzo dobrze dzieje się, że Jarosław Kaczyński bierze odpowiedzialność za rządzenie, że ośrodek decyzyjny z siedziby PiS przenosi się do siedziby rządu. Ryzyka są, ale nie są aż tak wielkie, by rządzący mieli się ich szczególnie obawiać – mówi portalowi DoRzeczy.pl prof. Kazimierz Kik, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Jak ocenia Pan porozumienie pomiędzy partiami tworzącymi koalicję Zjednoczonej Prawicy?

Prof. Kazimierz Kik: Oceniać je można na kilku płaszczyznach. Jest tu niewątpliwie kilka plusów i kilka minusów. Zdecydowanie na plus jest to, że Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości, zarazem niekwestionowany lider całego obozu Zjednoczonej Prawicy wszedł do rządu, zdecydował się wziąć sprawy w swoje ręce. A więc główny ośrodek decyzyjny państwa jest dziś nie na Nowogrodzkiej w siedzibie partii, ale w siedzibie rządu, drugi jest w Pałacu Prezydenckim. Ale sytuacja jest na plus. Po drugie, dobrze się stało, że uporządkowana została praca rządu, liczba ministerstw. Po trzecie – nastąpiło ułożenie relacji między formacjami tworzącymi rząd Zjednoczonej Prawicy.

Co w takim razie jest na minus?

Choćby ta ostatnia rzecz – bo to, że sytuacja między koalicjantami się ustabilizowała jest wydarzeniem pozytywnym, ale minusem jest to, że tak naprawdę chyba to, a nie spór merytoryczny o kształt rządu był głównym powodem całego sporu i zamieszania w obozie władzy.

Opozycja bardzo krytykuje wybór Przemysława Czarnka na stanowisko Ministra Edukacji Narodowej?

Ministra Edukacji i Szkolnictwa Wyższego – dla mnie siłą rzeczy ten drugi temat jest bardzo interesujący. To dość ryzykowny ruch. Żeby było jasne – nie ujmuję nic panu Czarnkowi. To człowiek wykształcony, z tytułem profesorskim, wykładowca akademicki. Co więcej, ma dużą erudycję, nie można w żaden sposób negować jego wiedzy. Natomiast pan profesor Czarnek kojarzony jest z tym bardziej radykalnym skrzydłem prawicy. W sytuacji, gdy Polska jest podzielona, podzielona na różnych płaszczyznach – z jednej strony mamy podział na Polskę socjalną i liberalną, z drugiej podział światopoglądowy na Polskę postępową i tradycyjną, warto, by te podziały zasypywać. Tymczasem nominacja polityka wyrazistego może, choć nie musi, generować konflikty. Choć patrząc od tej strony, to pod tym względem pewnym ryzykiem jest też nominacja dla Jarosława Kaczyńskiego.

Dlaczego, przecież nawet politycy mówią, że lepiej, żeby lider partii rządzącej był w rządzie, niż poza nim?

Oczywiście i pozycja Kaczyńskiego jest absolutnie niepodważalna. Jego prawem jest wejść do rządu, pełnić rolę taką, jakiej będzie chciał. Jednak ja mówię o innej kwestii, bardziej wizerunkowej: prezes Prawa i Sprawiedliwości był już premierem i pamiętamy, że premierowanie to miało miejsce w czasie ostrego konfliktu politycznego. Potem przez lata największy elektorat negatywny spośród polityków PiS miał Antoni Macierewicz, a zaraz po nim był właśnie prezes. Potem sukcesy PiS przyszły właśnie wtedy, gdy prezes wycofał się, a twarzą PiS była najpierw Beata Szydło, a potem Mateusz Morawiecki. Czas jest trudny, zarówno politycznie, jak i ekonomicznie. I konflikty polityczne są ostatnią rzeczą, których rząd potrzebuje.

Stwierdził Pan jednak, że to dobrze, że Jarosław Kaczyński zostanie wicepremierem?

Tak, bo w ogólnym rachunku liczba tych plusów przekracza liczbę minusów. Reasumując: negatywnie ocenić można to, że ta cała rekonstrukcja służyła głównie ułożeniu sobie relacji między partiami. Po drugie – minusem jest spore ryzyko konfliktu, który może spowodować wejście do rządu polityków wyrazistych, jak Przemysław Czarnek, ale też Jarosław Kaczyński. Z drugiej strony bardzo dobrze dzieje się, że Jarosław Kaczyński bierze odpowiedzialność za rządzenie, że ośrodek decyzyjny z siedziby PiS przenosi się do siedziby rządu. Ryzyka są, ale nie są aż tak wielkie, by rządzący mieli się ich szczególnie obawiać.

Czytaj też:
Senator PiS o nowym rządzie: Nareszcie! Ale pewne słowa nie powinny paść

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także