W ubiegły czwartek Trybunał Konstytucyjny orzekł, że aborcja eugeniczna jest niezgodna z ustawą zasadniczą. Orzeczenie zapadło większością głosów. Sędziowie Leon Kieres i Piotr Pszczółkowski zgłosili zdanie odrębne do wyroku. Od czwartku w wielu miastach Polski odbywają się protesty przeciwko temu orzeczeniu. Środowiska lewicowe i feministyczne profanują kościoły. Wejść do świątyni chroni teraz zorganizowana przez straż Marszu Niepodległości Gwardia Narodowa i kibice.
Wczoraj przeciwnicy orzeczenia TK tłumnie zgromadzili się przed domem sędzi Krystyny Pawłowicz.
Pawłowicz poinformowała, że wejścia do jej klatki pilnuje policja.
Do sprawy odniósł się na Twitterze dziennikarz Onetu Andrzej Gajcy. "Trudno znaleźć słowa na to, co robi teraz Strajk Kobiet publikując na Instagramie dane adresowe oraz numery telefonów Kai Godek, Krystyny Pawłowicz, Bartłomieja Wróblewskiego czy Roberta Bąkiewicza nawołując do przemocy" – stwierdził dziennikarz i ostrzegł: "To może skończyć się tylko źle lub jakąś tragedią".
Czytaj też:
Macierewicz nie wytrzymał. Ostro odpowiedział Winnickiemu: To jest wina tych barbarzyńców!Czytaj też:
"Zdrajcom opadają maski, a słabi wystawiają duszę na sprzedaż". Mocny wpis Cejrowskiego