5 listopada po raz pierwszy w historii Unii zdecydowano, że wypłaty unijnych środków będą zależeć od przestrzegania przez kraje członkowskie zasad państwa prawa i posiadania niezależnego sądownictwa.
Według rozporządzenia decyzje o ewentualnym zawieszaniu bądź odbieraniu krajom środków mają być podejmowane na wniosek Komisji Europejskiej przez Radę Unii większością kwalifikowaną. W mijającym tygodniu premier Mateusz Morawiecki przesłał do Brukseli oficjalny list, w którym odrzucił projekt rozporządzenia i zagroził zastosowaniem weta ws. unijnego budżetu.
Zdaniem Beaty Mazurek straszenie Polaków Polexitem to stara zagrywka opozycji.
– Nie ma mowy o żadnym polexicie. To jest stara płyta, którą opozycja straszy Polaków odkąd przegrała wybory w 2015 roku – stwierdziła. Podkreśliła również, że polski rząd domaga się równego traktowania wszystkich państw członkowskich.
– My chcemy być w Unii Europejskiej i z pewnością będziemy, ale domagamy się tego, by prawo było jednakowe dla wszystkich. Nie ma podstaw do wiązania praworządności z funduszami, bo to jest sprzeczne z traktatami – powiedziała
– Domagamy się tego, żeby w Unii Europejskiej były respektowane prawa, na podstawie których ta Unia Europejska funkcjonuje i żebyśmy wszyscy byli jednakowo traktowani. Żeby nie było państw lepszych i gorszych, żeby nie było Unii dwóch prędkości, żeby nie było dyktatu silniejszych nad słabszymi – dodała europoseł PiS.
Czytaj też:
Skąd tak mało testów na koronawirusa? Rzecznik MZ wyjaśniaCzytaj też:
Herezja państwa sanitarnego. Amerykański biskup odpowiada