Groźba weta ze strony Polski w sprawie budżetu UE wywołała wiele komentarzy, nie tylko w Polsce. O co tak naprawdę chodzi?
Paweł Jabłoński: Dzisiaj odbyło się posiedzenie ambasadorów państw UE, na którym omawiane były kwestie budżetowe. Polska i Węgry opowiedziały się przeciw projektowi arbitralnego rozporządzenia w sprawie warunkowości w budżecie UE.
Co oznacza taki ruch?
To wstrzymuje dalsze prace nad całym pakietem.
Dlaczego?
Traktaty mówią bardzo jasno, że do akceptacji budżetu wieloletniego i zasobów własnych potrzebna jest jednomyślność wszystkich państw, a w zakresie decyzji o zasobach własnych, będącej podstawą budżetu oraz Funduszu Odbudowy, także ratyfikacja w parlamentach narodowych.
Co dalej?
Aktualnie mamy bardzo mocny instrument w ręku – budżet jest wynegocjowany, Fundusz Odbudowy jest wynegocjowany. Dziś stawką jest to, czy zgodzimy się na wprowadzenie reguł, które będą naruszały traktaty. My się na to nie zgadzamy i mówimy o tym bardzo otwarcie. Komisja Europejska powinna mieć tylko tyle władzy, ile zapisano w Traktatach.
Wrócmy raz jeszcze do weta. Jak na to patrzy premier Mateusz Morawiecki?
Premier podjął decyzję, że Polska sprzeciwi się rozwiązaniom które nie będą gwarantowały naszych praw. Każde państwo dysponuje prawem zablokowania całości porozumienia, jeżeli uznaje, że zachodzą do tego powody. To podstawowe prawo gwarantowane w traktatach. My mówimy jednoznacznie, że regulacja, zgodnie z którą Komisja Europejska mogłaby dziś zupełnie swobodnie – wbrew wcześniejszym ustaleniom – na podstawie bardzo niejasnych, teoretycznych przesłanek, podejmować decyzje o pozbawianiu państw pieniędzy z funduszy UE, jest niezgodna z unijnym prawem.
Jakie mogłyby być konsekwencje takiego mechanizmu?
To bardzo niebezpieczne dla funkcjonowania UE, bo de facto oznaczałoby to zmianę traktatów i przyznanie KE władzy, która z tych traktatów nie wynika. Niejasne i arbitralne reguły naruszają podstawową zasadę praworządności – zasadę pewności prawa. Nikt nie miałby gwarancji, czy KE nie użyje narzędzi z rozporządzenia w stosunku do dowolnego państwa, w zależności od potrzeb politycznych. Podstawą funkcjonowania Unii Europejskiej są traktaty – ustalone, przyjęte i ratyfikowane przez państwa członkowskie. Praworządność polega na tym, że przestrzega się przepisów prawa. Jeśli chce się łamać te przepisy, obchodzić je, w oparciu o nieprecyzyjne i abstrakcyjne przesłanki – po to żeby udawać, że tych przepisów nie ma, to jest to właśnie łamanie praworządności. A jeśli odbywa się to pod pretekstem rzekomej obrony praworządności – to jest to ogromna hipokryzja.