Przyznam, że okładka „Do Rzeczy” z dużym tytułem: „Unii trzeba powiedzieć: dość. Polexit – mamy prawo o tym rozmawiać” była dwuznaczna. To oczywiście prawo redaktora naczelnego decydować o pierwszej stronie i starać się, aby okładka przyciągała uwagę, jednak wrażenie wezwania do polexitu było. Inna sprawa to skala histerii, którą wokół niej wykreowano.
Uważam, że nie ma teraz lepszej opcji dla Polski niż Unia Europejska. Dlatego chcę zabrać głos zarówno w sprawie wstępniaka Pawła Lisickiego, jak i tekstu Rafała A. Ziemkiewicza pt. „Chcesz pozostać w Unii, szykuj polexit”. Spokojnej dyskusji na ten temat nie ułatwiają neurotyczne reakcje redaktorów od BartoszaWęglarczyka do Tomasza Lisa. Zabawne były też zygzaki, które musieli wykonywać, aby uzasadnić swoją tezę – okładka „Do Rzeczy” to sygnał, że PiS szykuje się do polexitu.
Czytaj też:
Szantaż i jego skutecznośćCzytaj też:
"Gorzej niż zbrodnia, myślozbrodnia". Burza po zapowiedzi "Do Rzeczy"
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.