Nie chciną echa wypowiedzi ojca Tadeusza Rydzyka, jakie padły podczas 29. urodzin Radia Maryja. Duchowny określił w niej biskupa Edwarda Janiaka jako "współczesnego męczennika". – To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? – powiedział.
Słowa ojca Rydzyka wywołały lawinę komentarzy. Pojawiły się także oświadczenia. Wśród nich rzecznika prowincji warszawskiej redemptorystów o. Mariusza Mazurkiewicza.
Do sprawy postanowił odnieść się także Jarosław Wałęsa. Sęk w tym, że forma w jakiej syn byłego prezydenta zabrał głos pozostawia wiele do życzenia. Nie tylko w wulgarny sposób obraził duchownego, ale także zagroził pobiciem.
"Rydzyk to gnida którą należy wykluczyć z życia publicznego" – napisał na Twitterze polityk.
W kolejnym wpisie dodał: "Bawię się z moją córeczką a później słyszę Rydzyka. Na tego sku***syna śliny szkoda ale jak spotkam to dostanie w pysk".
Czytaj też:
Beata Kempa napisała smsa do ojca Rydzyka. Duchowny przeczytał go na głosCzytaj też:
Tak Giertych chce rozliczać PiS. "Publikować nazwiska, zdarzenia, fakty"