W sumie na opublikowanej pod koniec listopada liście doradców zatrudnionych w KPRM figuruje 10 nazwisk. Najwięcej, bo czterech doradców, ma wicepremier Jarosław Kaczyński. Wicepremier, minister kultury Piotr Gliński ma jednego doradcę, wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin – dwóch.
Jednoosobowe gabinety mają ministrowie KPRM bez teki, Michał Wójcik i Michał Cieślak. Resorty mocno ograniczyły obsadę gabinetów politycznych – do średnio dwóch-trzech osób.
"Rzeczpospolita" wskazuje, że jeszcze w marcu 2018 r. Morawiecki miał pięcioosobowy gabinet polityczny. Zatrudnieni w nim byli: Piotr Patkowski, Michał Łukasz Kamiński, Anna Gembicka, Michał Dorociak i Tomasz Krawczyk. Wszyscy przyszli do KPRM z Ministerstwa Rozwoju, gdzie szefem był Mateusz Morawiecki w czasie rządu premier Beaty Szydło.
"Wcześniej stanowiska doradców premiera i wicepremiera opuścili Tomasz Fill (wrócił do Polskiego Funduszu Rozwoju), Mariusz Chłopik, wicedyrektor Centrum Informacyjnego Rządu (do PKO BP), i Agata Górnicka, która pracowała z Morawieckim w banku BZWBK, a dziś jest dyrektorem w Orlenie" – opisuje dziennik.
Informatorzy "Rz" z PiS wskazują, że współpracownicy premiera spoza partii byli solą w oku członków PiS. Sam Mateusz Morawiecki miał mieć za to dość ataków "za dwór".
Czytaj też:
Ważne informacje dla emerytów. Otrzymają nawet 2900 zł więcejCzytaj też:
Tusk ponownie atakuje polski rząd. Pisze o końcu "polityki ustępstw"