– Rozwiązał dwa potężne problemy. Często w dramatycznych okolicznościach. Często trudnych. Ale na końcu wszyscy mieli poczucie nie tyle ulgi, co satysfakcji, że przy tych wszystkich różnicach potrafimy znaleźć wspólny grunt i wytyczyć drogę wspólną na przyszłość – mówił gość Polsat News, ujawniając nieco kulisy negocjacji budżetowych podczas szczytu Radey Europejskiej w Brukseli.
Szymański odniósł się do postanowień szczytu: – Te konkluzje to nie tylko konkluzje. Te konkluzje wyznaczają wytyczne stosowania tego rozporządzenia, które będą, są potwierdzone przez Komisję Europejską. KE jest jedyną instytucją, która może uruchomić procesy przewidziane w tym rozporządzeniu. Procesy prowadzące do zawieszenia płatności wobec jakiegoś państwa, jednego z państw członkowskich UE. Komisja Europejska zgadza się, że należy to rozporządzenie stosować zgodnie ze wszystkimi regułami, które zapisaliśmy w tych konkluzjach.
– Przez bardzo długi czas podzielałem wszystkie wątpliwości, a także zdecydowany sprzeciw dotyczący tego rozporządzenia dot. warunkowości. Udało się wyjaśnić wszystkie wątpliwości, udało się stworzyć mechanizmy gwarancyjne nie tylko dla Polski i Węgier, ale dla wszystkich państw członkowskich – podkreślił minister.
Jak zaznaczył Szymański, na sukces pracowało wiele osób: – To wysiłek nie tylko ministrów, rządu, PiS, ale tysięcy osób, które pracowały na to mrówczą pracą, szukając najlepszych możliwości, najlepszych rozwiązań, najlepszych argumentów po to, żeby były te 770 mld zł na najbliższe siedem lat.
Czytaj też:
"Trzymaj się z dala od UE i Europy". Premier Słowenii odpowiada SorosowiCzytaj też:
"Zmieniły się okoliczności". Tusk tłumaczy, dlaczego zmienił zdanie ws. praworządności