Michał Broniatowski w jednym z wpisów na portalu społecznościowym odniósł się wczoraj do sytuacji w "Gazecie Wyborczej" i kolejnych zwolnieniach, które dotknęły jej dziennikarzy.
"Jarosław Mikołajewski ogłosił dziś, że go wyrzucili. A teraz się dowiaduję, że zwolnili Mariusza Zawadzkiego (będzie do lutego) i Tomka Bieleckiego (do marca). Miejsce po Wacku Radziwinowiczu nie będzie zapełnione, mimo zgody Moskwy na akredytację nowego korespondenta" – pisze Broniatowski.
Redaktor naczelny "Forbes" podkreśla, że "jedna z dwóch najważniejszych gazet opiniotwórczych" nie będzie miała żadnego korespondenta zagranicznego. Broniatowski wyraża zdumienie, że w obecnej sytuacji swojej rezygnacji nie składa kierownictwo dziennika.
"Może powinni się teraz dla oszczędności pozbyć Adama Michnika :( Przepraszam, ze się wtrącam, ale nie rozumiem jakim cudem Jarek Kurski nie podaje się w tej sytuacji do dymisji" – kwituje.
Przypomnijmy, że grupowe zwolnienia grupowe w spółce Agora, które w znacznej mierze dotknęły dziennikarzy "Wyborczej" ruszyły w połowie października. Początkowo informowano, że wypowiedzenia otrzyma 135 osób. W zeszłym tygodniu pojawiła się jednak informacja, że zwolnionych zostanie 190 osób. Do tej pory wypowiedzenia otrzymało 120 pracowników.