• Jacek PrzybylskiAutor:Jacek Przybylski

Gorączka złota

Dodano: 
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne Źródło:Pixabay / Domena publiczna
Polacy pokochali złoto. W tym roku sprzedaż sztabek i monet drastycznie wzrosła. Przybyło też nad Wisłą inwestorów kupujących złoto „papierowe” i „cyfrowe".

Złoto i nieruchomości to zdaniem wielu najpewniejsze inwestycje w niepewnych czasach. I chociaż na obu można też sporo stracić, to w roku pandemii koronawirusa strach i niepewność sprawiły, że kurs złota na światowych giełdach mocno poszybował w górę.

Pod koniec lipca 2020 r. cena złotego kruszcu pobiła rekord wszech czasów, czyli 1921 dol. (z 2011 r.) za uncję, a w sierpniu za maleńką sztabkę o wadze zaledwie 31,1 g trzeba było zapłacić już 2070 dol.

Od rekordowych poziomów w sierpniu kurs zanotował jednak istotną korektę. Po kolejnych wiadomościach o sukcesach związanych ze szczepionkami obniżył się do poziomu ok. 1800 dol. Wielu inwestorów zaczęło się wówczas zastanawiać, czy przypadkiem hossa na złocie nie dobiegła już końca. Część inwestorów zaczęła więc przerzuć kapitał w kierunku akcji, obawiając się przeceny złotego kruszcu do poziomu 1600 dol. za uncję. To oczywiście możliwe (trzeba pamiętać, że jeszcze wiosną 2019 r. jedna błyszcząca sztabka kosztowała zaledwie 1250 dol.).

Czytaj też:
Szczepionka Moderny – druga szczepionka RNA przeciw COVID-19
Czytaj też:
Trudna sytuacja u sąsiada Polski. Ponad tysiąc ofiar śmiertelnych w ciągu doby

Więcej możesz przeczytać w 1/2021 wydaniu tygodnika Do Rzeczy.

Czytaj także