Lisicki: USA u progu wojny domowej. Jak radykalna lewica zmieniła Amerykę

Lisicki: USA u progu wojny domowej. Jak radykalna lewica zmieniła Amerykę

Dodano: 
Paweł Lisicki w programie "Wierzę"
Paweł Lisicki w programie "Wierzę" Źródło:YouTube
Redaktor naczelny "Do Rzeczy" skomentował zajścia w stolicy Stanów Zjednoczonych. – Mamy do czynienia z radykalnym podważeniem zaufania do pewnych norm, zasad i wartości wywołanych w skutek postępu skrajnej lewicowej rewolucji – ocenił w rozmowie z portalem pch24.pl

Lisicki jest zdania, że w obecnej chwili nie ma wystarczających informacji, aby jednoznacznie ocenić, czy zamieszki w Waszyngtonie są dziełem zwolenników Trumpa czy prowokacją Antify. Mimo to, wyraźnie widać, że "doszło tam do czegoś, co można nazwać sytuacją pre-rewolucyjną, a nawet bliską wojny domowej".

– Od początku prezydentury Donalda Trumpa sytuacja się podgrzewała. 4 lata temu przeciwnicy ciągle urzędującego prezydenta USA podważali legalność jego wyboru, legalność jego rządów, bez przerwy zarzucali mu, że jest rosyjskim szpiegiem, pieskiem Putina, że to Moskwa załatwiła mu zwycięstwo etc. – ocenił Lisicki. Dodał, że ta agresywna wobec Trumpa retoryka doprowadziła do "tak wielkiego napięcia, w wyniku którego trudno rozstrzygnąć kto tak naprawdę je wygrał. Donald Trump i jego zwolennicy mogą mieć rację, że w normalnym głosowaniu to Republikanie odnieśliby zwycięstwo".

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" stwierdził, że o ile w Polsce lewackie ruchu są postrzegane jako skraje, o tyle w Stanach Zjednoczonych "lewactwo opanowało dużą część społeczeństwa, dużą część elit, a nawet ludzi odpowiedzialnych za przeprowadzanie wyborów".

– Nie wahają się oni posłużyć metodami, które należy nazwać łamaniem prawa, oszustwem etc. tylko dlatego, żeby Trump reprezentujący tę konserwatywną, prawicową Amerykę nie wygrał – ocenił Lisicki.

Standardy komunistyczne w USA

– To o czym mówię, to nic innego jak wypisz, wymaluj standardy komunistyczne. Rewolucja w USA przebiegała inaczej niż w ZSRR, na Bałkanach, w Chinach etc. Tam jednak zdecydowano się na długi marsz przez instytucję. Pierwszą instytucją zainfekowaną przez czerwone pasożyty były amerykańskie uniwersytety. Potem media. Następnie ten rak lewactwa, jak już powiedziałem zaczął się coraz bardziej rozprzestrzeniać i widzimy, że obecnie opanował on drugą największą partię w USA, czyli Demokratów – powiedział Paweł Lisicki.

Jego zdaniem Partia Demokratyczna na przestrzeni ostatnich 10-20 lat całkowicie przejęła wartości skrajnej lewicy. – Dzisiejsi Demokraci w kategoriach światopoglądowych są niczym Partia Razem w Polsce – dodał.

Trump - człowiek z zewnątrz

Lisicki ocenił, że przyczyną nienawiści do Donalda Trumpa lewicowego mainstreamu jest to, że wywodzi się on spoza politycznego establishmentu.

– jest on człowiekiem całkowicie z zewnątrz i nie został stworzony przez machinę partyjną, która powoli, ale systematycznie również zostaje opanowana przez część rewolucyjną. Trump przez 4 lata podejmował działania inne niż te narzucane przez lewacką logikę, a przez to zaskakujące i niestandardowe jak chociażby zwołanie dzisiejszego wiecu, na który przybyły setki tysięcy jego zwolenników – powiedział.

Redaktor naczelny "Do Rzeczy" zastanawia się również, jak wygrana Bidena i zamieszanie z nią związane, wpłynie na postrzeganie Stanów Zjednoczonych na arenie międzynarodowej.

– Ciekaw jestem czy USA, jeśli oczywiście to wszystko się skończy, nadal będą występowały jako światowy obrońca demokracji. Na pewno będzie to trudniejsze niż dotychczas. A może inne kraje będą się na nich wzorować i podnosić, że przecież są u nich amerykańskie standardy demokratyczne z roku 2020 i 2021? Oby nie – powiedział.

Czytaj też:
Sikorski: Trumpa można uznać za niepoczytalnego i usunąć
Czytaj też:
Kongres zatwierdził wygraną Bidena w wyborach prezydenckich

Źródło: PCh24.pl
Czytaj także