Afera ze szczepionkami dla osób spoza grupy "0" wybuchła po tym, gdy były premier Leszek Miller poinformował na Twitterze, że został zaszczepiony na COVID-19. Do szczepienia doszło, mimo że polityk nie kwalifikuje się do tego zabiegu na obecnym etapie Narodowego Programu Szczepień. Następnie w mediach społecznościowych pojawił się wpis Krystyny Jandy, w którym aktorka przyznała, że również została zaszczepiona poza kolejnością. Kolejne doniesienia wykazały, że w ten sam sposób szczepionkę otrzymali m.in.: Wiktor Zborowski, Krzysztof Materna, Maria i Andrzej Seweryn, Magda Umer, Michał Bajor oraz Radosław Pazura.
– Jeżeli ktoś mówi, że kluczem jest analiza kto, z jakich aktorów czy polityków ile godzin społecznych będzie musiał odpracować, to to jest poboczny temat, odwracanie uwagi od poważnego problemu, którym było dopuszczenie do drugiego etapu pandemii i nieprzygotowanie się do wprowadzenia procesu szczepień – komentował aferę Schetyna.
– W jednym i drugim przypadku rząd zawiódł, bo zajmował się czymś innym: polityką, autopromocją, PR-owymi występami – dodał polityk.
Były lider PO podkreślił następnie, że chciałby, aby minister zdrowia skupił się na „skutecznym szczepieniu dla grupy „»zero«”.
– Tak naprawdę to, co zdarzyło się w WUM, o tym powiedziano już wszystko albo więcej niż wszystko i nikt więcej takiego błędu nie popełni. Musimy to po prostu zamknąć i myśleć o tym, jak dać gwarancję bezpieczeństwa Polakom, jak skutecznie przeprowadzić proces szczepienia – dodał.
Czytaj też:
W poniedziałek przeciw COVID-19 zaszczepiło się 45 tys. PolakówCzytaj też:
Sikorski: Nagonkę na Jandę każdy głupi potrafi prowadzić