WP: TVP na razie nie zawiesi Jakimowicza

WP: TVP na razie nie zawiesi Jakimowicza

Dodano: 
Jarosław Jakimowicz
Jarosław Jakimowicz Źródło: PAP / Marcin Bielicki
Wirtualna Polska dotarła do pisma szefa TAI Jarosława Olechowskiego. "W tej chwili nie ma powodów do zawieszenia współpracy z Panem Jarosławem Jakimowiczem" – czytamy w dokumencie.

Dziennikarz Piotr Krysiak napisał w poniedziałek na Facebooku, że "gwiazda publicystyki TVP INFO miała zgwałcić uczestniczkę konkursu Miss Generation 2020. Tak utrzymuje kobieta, która uciekła ze zgrupowania i zgłosiła sprawę policji".

Według portalu Onet, Krysiak miał na myśli Jarosława Jakimowicza. Aktor jest od pewnego czasu związany z TVP Info, gdzie wraz z Magdaleną Ogórek współprowadzi jeden z programów. Agresor, z historii opisywanej przez Krysiaka, miał w hotelu Parisel Palace w Klimkach pod Łukowem wepchnąć do pokoju uczestniczkę konkursu Miss Generation 2020. Tam następnie doszło do gwałtu. Dzień później ofiara uciekła z hotelu, udała się do szpitala ginekologiczno-położniczego w Warszawie. Policji pokazała swojego oprawcę w materiałach, jakie miała w galerii zdjęć i filmów w telefonie.

Stanowisko szefa TAI

"Dyrekcja Telewizyjnej Agencji Informacyjnej zdecydowanie potępia wszelkie formy agresji i przemocy. Dlatego opublikowane w internecie informacje o tym, że współpracujący z redakcją publicystyki TVP Info Pan Jarosław Jakimowicz mógł dopuścić się gwałtu - choć pochodzące z anonimowego źródła - zostały potraktowane poważnie. Dyrekcja TAI, podjęła działania mające na celu ich weryfikację" – czytamy w piśmier Jarosława Olechowskiego, którego treść publikuje WP.

Dalej czytamy, ze ustalono konkretne fakty: "Żaden z pracowników oraz współpracowników Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, zaangażowanych w produkcję programów z udziałem pana Jarosława Jakimowicza, nie zgłosił zastrzeżeń do zachowania Pana Jakimowicza.

Pan Jarosław Jakimowicz w pisemnym oświadczeniu zapewnił, że formułowane pod jego adresem oskarżenia oraz insynuacje są nieprawdziwe, a zdarzenie opisane w internecie przez Pana Piotra Krysiaka nie miało miejsca. Pan Jarosław Jakimowicz skierował także do sądu pozew oraz prywatny akt oskarżenia za zniesławienie przeciwko Panu Piotrowi Krysiakowi.

Ponadto na wiarygodność relacji Pana Piotra Krysiaka negatywnie wpływa fakt, iż sąd prawomocnie zakazał rozpowszechnienia informacji z jego książki o Edycie Górniak. W uzasadnieniu sąd stwierdził, że Pan Piotr Krysiak nie dowiódł, iż informacje o piosenkarce zawarte w książce są prawdziwe. Nie można zlekceważyć także faktu, że Pan Piotr Krysiak jest byłym współpracownikiem TVP Info, który może być zainteresowany przedstawieniem byłego pracodawcy w złym świetle".

Jednocześnie szef TAI deklaruje: "Biorąc pod uwagę powyższe fakty, w tej chwili nie ma powodów do zawieszenia współpracy z Panem Jarosławem Jakimowiczem. Jednak sprawę uważam za otwartą. Jeżeli np. w toku prokuratorskiego postępowania pojawią się nowe informacje, będę podejmował decyzje adekwatne do sytuacji".

Jarosław Jakimowicz zamierza wytoczyć Piotrowi Krysiakowi proces. WP pokazuje fragment pozwu/ Jakimowicz w piśmie do sądu domaga się m.in. przeprosin od Krysiaka: za "naruszenie dóbr osobistych – dobrego imienia, czci oraz godności w poście, opublikowanym na portalu Facebook".

Jakimowicz ujawnia szczegóły

W rozmowie z portalem niezależna.pl aktor i prezenter TVP szczegółowo opowiedział o tym, co stało się podczas konkursu Miss Generation 2020. – Z osobą, którą opisuje Piotr Krysiak, rozmawiałem, jednak zdarzenia, które opisuje ten pan, wyglądały zupełnie inaczej. On zresztą sam przyznaje, że opiera się na jakiejś anonimowej relacji – przyznał.

Z relacji Jakimowicza wynika, że zarówno hotelowy monitoring oraz świadkowie mogą potwierdzić, że nigdy nie doszło do opisywanych przez Piotra Krysiaka scen.

Czytaj też:
17-letni Niemiec zatrzymany podczas środowego Strajku Kobiet
Czytaj też:
Media: Miszczak walczy o swoją pozycję w TVN. "Nie ma zamiaru odpuścić"

Źródło: wp.pl, niezalezna.pl
Czytaj także