NA PRÓŻNO | Satyryk Tadeusz Drozda zastanawia się, dlaczego żadna z telewizji nie chce korzystać z jego talentu i zatrudnić go w jakimś programie.
Przypomnijmy, Drozda w latach 90. prowadził program „Śmiechu warte”, a jeszcze wcześniej inne programy rozrywkowe, takie jak „Herbatka u Tadka” czy „Dyżurny satyryk kraju”.
– Ja mam dziesiątki pomysłów. Tylko telewizje nie tęsknią za mną. Co by nie mówić, jestem coraz starszy, a u nas wiek nie działa na korzyść – żali się portalowi Plejada. – W żadnym normalnym kraju taki facet jak Drozda po tylu sukcesach nie zniknąłby ot, tak z mediów. Żadna inna telewizja nie pozwoliłaby mi odejść. Trzymaliby mnie, za co tylko się da, bylebym tylko dla nich pracował – mówi Drozda.
No sami przyznajcie, że czytając to, można się uśmiać do łez! Widać, pan Drozda najzabawniejszy jest wtedy, gdy nie żartuje. Co nie wróży dobrze jego karierze.