We wtorek podano informację o śmierci RS - Polaka, który po zawale i spowodowanym niedotlenieniem uszkodzeniu mózgu przebywał w szpitalu w Plymouth. Decyzją sądu został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Walkę o życie Polaka podjęły matka, dwie siostry oraz siostrzenica. Zgodę na zaprzestanie podawania wody i pożywienia wyraziły żona oraz dzieci mężczyzny.
Zgodnie z decyzją sądu, Polak od tygodnia był poddawany procedurze zagładzania stosowanej w Zjednoczonym Królestwie wobec pacjentów w stanie wegetatywnym lub w śpiączce spowodowanej obumarciem rdzenia mózgowego. Polak reagował na bliskich, łapał kontakt wzrokowy, reagował adekwatnie, a także, co ważne, samodzielnie oddychał. Odmowa podawania pożywienia nie była zatem terapią uporczywą, ale zwykłym zabiegiem podtrzymującym życie – argumentowali bliscy RS, którzy chcieli ratować mężczyznę.
"Bóg zabrał go do siebie"
We wtorek rano rodzina poinformowała o pogarszającym się stanie Polaka. Po południu nadeszła wiadomość o jego śmierci.
Siostra zmarłego zamieściła w mediach społecznościowych poruszający wpis. Dziękuje w nim za pomoc przy ratowaniu brata oraz modlitwy w jego intencji.
"Niestety brat zmarł. Pragnę gorąco podziękować wszystkim za pomoc, wsparcie i modlitwy! Bóg zabrał Go do Siebie, ale my zostajemy aby jednak uczynić ten świat lepszym. Wasza energia, dobroć i miłość pozostaną na zawsze. Dziękuję z całego serca!" – napisała kobieta.
twitterCzytaj też:
Zakaz wjazdu do Schengen dla sędziów. RDI reaguje na śmierć Polaka w PlymouthCzytaj też:
Plymouth: Nie żyje Polak odłączony od aparatury. Warchoł: Odczuwam stratę jak po odejściu bliskiej osoby