Poseł przyznał, że cieszy się z opublikowania orzeczenia TK ws. aborcji w Dzienniku Ustaw.
– Spodziewałem się, że uzasadnienie będzie szybciej, bo trwało to trzy miesiące. Widać, że były jakieś spory w Trybunale Konstytucyjnym. Były medialne plotki, że rząd ma oczekiwania względem tego uzasadnienia, natomiast obawy co do tego, że to uzasadnienie może rozmywać treść orzeczenia, nie pokryły się. W mojej ocenie to orzeczenie jest spójne logicznie, argumentacyjnie. To dokument dobrze osadzony w tradycyjnej filozofii prawa i etyce, na którym zbudowany jest system prawa polskiego i europejskiego. To dokument istotny, o który będzie się toczyć wiele dyskusji, bo zawiera tezy, wobec których trudno przejść obojętnie – ocenił.
Zdaniem Bosaka „gorąca, ostra faza protestów przeciwników orzeczenia rozładuje się w ciągu kilku dni”.
– Z drugiej strony te protesty, radykalizm tych grup będą występować. Zapewne będzie nam to towarzyszyć. Radykalna lewica jest obecna i nastąpiło jej pewne rozzuchwalenie. Partie centrowe stały się zakładnikami tych grup. Widać, że jest tam problem, by potępić np. Martę Lempart, która zachęcała swoich zwolenników do łamania prawa. Myślę, że z tym zostaniemy, bo elity medialne są skręcone w lewo i hodują tego typu liderów i ideologicznych fanatyków. To to samo zjawisko, co w USA – tłumaczył.
– Hodowanie fanatyzmu i doprowadzanie do stopniowej anarchizacji to typowe zjawisko naszych czasów i obawiam się, że będziemy musieli z nim żyć. Tym bardziej, że służby nie mają narzędzi, by temu przeciwdziałać, bo mamy demokrację. To sytuacja bez dobrego wyjścia. Duże znaczenie ma postawa zwykłych obywateli, by nie być biernym i nie pozwalać na agresję. Dobrym przykładem jest powstanie różnych grup broniących kościołów – dodał.
Bosak zaznaczył, że odwoływanie się do tego, co sądzi większość społeczeństwa jest bardzo złudne, ponieważ zmienia ono swoje zdanie w czasie.
– Identycznie mówili przedstawiciele sił konserwatywnych w państwach zachodnich w latach 50. i 60., kiedy rozkręcała się rewolucja roku 1968. Też mówiono, że to grupa rozwrzeszczanej młodzieży, a większość wychowuje się w konserwatywnych wartościach. W ciągu kilkudziesięciu lat to złudzenie prysło. Historię kształtują dobrze zorganizowane i zmotywowane mniejszości. To coś, co umyka wszystkim odwołującym się do większości. Jeżeli mamy mniejszość, ale jest dobrze zorganizowana, zmotywowana, ofensywna, to ona będzie kształtowała rzeczywistość. Trzeba zadać sobie pytanie, gdzie jest analogiczna grupa po stronie konserwatywnej, czy katolickiej, wolnościowej, czy centrowej. Niestety, nie ma ich. Percepcja społeczna zmienia się szybko. Coś, co wydawało nam się niewyobrażalne 10-15 lat temu, teraz jest zjawiskiem, do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Niektórzy błędnie prognozują, że jeśli pokaże się patologie grup, czy zachowań, to społeczeństwo to odrzuci. Moim zdaniem następuje efekt odwrotny – stopniowego przyzwyczajenia i stopniowego stępienia wrażliwości – ocenił.
Czytaj też:
"Nie do przyjęcia". Senator PSL o współpracy Owsiaka i "Strajku Kobiet"Czytaj też:
Müller: Bliskie kontakty na protestach mogą powodować wzrost zakażeń