Na filmie z interwencji w otwartej restauracji zamaskowany – a jakże – policjant jest grzecznie proszony o podanie swojego stopnia i nazwiska.
Burkliwie odmawia, choć pytający powołuje się na wcześniejszą rozmowę z dowodzącym akcją. Policjant nie ma imiennika. Ten ostatnio nagminnie stosowany wybieg polega na uznaniu interweniującej np. w restauracji właśnie grupy policjantów za tzw. pododdział zwarty, w którym noszenie imienników nie obowiązuje. Można jednak spytać: Czego policjanci się wstydzą lub boją? Czy może jest to metoda ich przełożonych, aby czuli się bardziej bezkarni – bo wiadomo, anonimowość zwiększa bezkarność?
Źródło: DoRzeczy.pl
© ℗
Materiał chroniony prawem autorskim.
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Do Rzeczy.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.