Nowe fakty ws. katastrofy helikoptera należącego do Karola Kani

Nowe fakty ws. katastrofy helikoptera należącego do Karola Kani

Dodano: 
Miejsce wypadku prywatnego śmigłowca w pobliżu rzeki Dokawy w okolicach Pszczyny.
Miejsce wypadku prywatnego śmigłowca w pobliżu rzeki Dokawy w okolicach Pszczyny. Źródło:PAP / Andrzej Grygiel
Wrak helikoptera, który we wtorek w nocy rozbił się lesie, będzie usunięty z miejsca zdarzenia i dokładnie przebadany. Maszyna należała do Karola Kani.

W katastrofie zginęły dwie osoby - właściciel maszyny, milioner Karol Kania oraz pilot, a dwie osoby zostały ranne. Sprawę bada Prokuratura Rejonowa w Pszczynie.

Zespół badający sprawę nie wykluczył jak dotąd żadnej hipotezy dotyczącej przyczyn katastrofy. Dwie główne to błąd pilota oraz awaria maszyny.

Na razie śledczym udało się ustalić, że helikopter, który rozbił się wczoraj w nocy nieopodal rezydencji biznesmena, był nowy. Maszyna została wyprodukowana pod koniec 2020 roku i dotąd przebywała w powietrzu kilkadziesiąt godzin. Wiadomo także, że w momencie wypadku na miejscu katastrofy panowała zła pogoda, a widoczność ograniczała mgła.

Z kolei pilot, który sterował helikopterem, pracował dla biznesmena od kilkudziesięciu lat. Miał duże doświadczenie. W przeszłości był pilotem wojskowym.

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych zabezpieczyła urządzenia rejestrujące, które znajdowały się na pokładzie maszyny. Ich zapisy będą teraz analizowane.

Katastrofa helikoptera

Do wypadku doszło w nocy z poniedziałku na wtorek. Maszyna runęła na ziemię w lesie między Pszczyną a Studzienicami. W helikopterze znajdowały się cztery osoby - właściciel maszyny, milioner Karol Kania, dwójka pasażerów oraz pilot.

Jak podają media, helikopter spadł na podmokły teren i służby miały problem z dotarciem na miejsce. Ratownikom udało się dotrzeć na miejsce wypadku szybko, dzięki pomocy świadka zdarzenia. Mężczyzna usłyszał huk kiedy doszło do katastrofy, pobiegł na miejsce zdarzenia, a następnie instruował służby gdzie znajduje się wrak i ranne osoby.

Obie ranne osoby - 47-letnia kobieta i 54-letni mężczyzna - trafili do Górnośląskiego Centrum Medycznego w Katowicach-Ochojcu, kobieta została następnie przetransportowana do wojewódzkiego szpitala w Bielsku-Białej.

Kania był założycielem i właścicielem największego w Polsce i jednego z największych w Europie producentów podłoża pod uprawę pieczarek. "Nasza firma posiada 3 oddziały produkcyjne i zatrudnia do 500 pracowników. Dysponujemy własnymi laboratoriami oraz nowoczesnym parkiem maszynowym" – czytamy na stronie firmy Karol Kania i Synowie.

Jak podaje „Dziennik Zachodni”, majątek rodziny szacowany jest na 490 mln złotych.

Czytaj też:
Ile osób zaszczepiono już przeciwko COVID-19? Nowe dane
Czytaj też:
Ekspert: Coraz więcej zakażeń wśród młodych ludzi

Źródło: RMF 24
Czytaj także